W minioną niedzielę - po wyjazdowych zwycięstwach w pierwszych meczach z Cajagranadą i Fuldą-Maberzell - Bogoria rozegrała pierwsze spotkanie we własnej hali w Grodzisku Mazowieckim. Gospodarze nie zawiedli. Po bardzo dobrym i dramatycznym spotkaniu pokonali francuskie Levallois 3:2. Klub z Grodziska odniósł nie tylko sukces sportowy, ale i organizacyjny. Na trybunach zasiadło sporo widzów, a po meczu koncert zagrał dla nich Szymon Wydra z zespołem Carpe Diem. - Liga Mistrzów to niesamowitej rangi wydarzenie sportowe. Myślę, że niesłusznie tenis stołowy jest dyscypliną, która tak naprawdę musi sobie zasłużyć na to, by być nazywana chociażby niszową - mówi szkoleniowiec zespołu, Tomasz Redzimski. - Naszym celem jest dotarcie do jak największej grupy sympatyków. To, że jest ich w Polsce wielu, nie ulega żadnej wątpliwości. Świadczy o tym chociażby ilość dzieci grająca w turniejach różnej rangi, zainteresowanie turniejami amatorów i weteranów, czy też liczba licencji wydawana co roku przez Polski Związek Tenisa Stołowego - wylicza trener Redzimski. Szkoleniowiec powołuje się na wyniki badań, według których aż 97% Polaków zetknęło się w życiu z tenisem stołowym. - To bliska ludziom dyscyplina. Raz przyjdą na mecz, a będą wracać - uważa. W następnym spotkaniu Bogoria zagra w niedzielę (16.11) w Grodzisku Mazowieckim z Cajagranadą, którą nie tak dawno pewnie pokonała 3:0. - To nie było proste zwycięstwo. Rozegraliśmy trzy znakomite pojedynki. Postaramy się jednak powtórzyć to w Grodzisku - mówi Redzimski. Gwiazdą hiszpańskiej drużyny jest wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy - Białorusin Władimir Samsonow.