- Jesteśmy jeszcze w lekkim szoku. Ostatnie trzy dni upłynęły nam trochę na wariackich papierach. Pożegnanie w Wałczu, ślubowanie w Warszawie, wylot na igrzyska. Wszystko działo się strasznie szybko. Teraz dopiero możemy zejść na wodę i tak naprawdę trochę odsapnąć - przyznała Soćko. Zawodniczki reprezentujące na co dzień WTW Warszawa krótko po przylocie do Londynu były zdziwione przede wszystkim drobiazgową kontrolą. - Zaraz po przyjeździe z lotniska do wioski zrobiono nam "skan" bagażu, sprawdzano dokładnie autobus, a w pobliżu stała policja z karabinami. Ale rozumiemy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze - mówiła Leszczyńska. Jak dodała, tor regatowy w Eton jest jej dobrze znany, bowiem kobieca kadra pod koniec listopada ubiegłego roku przyjechała tutaj na kilkunastodniowy rekonesans. - Ale muszę przyznać, że sporo się zmieniło. Ta cała otoczka wokół toru, banery, namioty. A sam tor znamy, wiemy jakie wiatry mogą nas spotkać. Nam wtedy wiało mocno w plecy, ale teraz jest inna pora roku i może być inaczej - wyjaśniła. W Eton w samo południe temperatura w słońcu przekraczała 35 stopni i było niemal bezwietrznie. Dla polskich zawodniczek to duża odmiana, bowiem ostatnie dwa tygodnie zgrupowania w Wałczu przepracowały w zgoła odmiennych warunkach. - Szczerze mówiąc, wolę właśnie taką pogodę niż jak jest zimno i deszczowo. A takie warunki miałyśmy właśnie w Wałczu. Teraz musimy się na nowo aklimatyzować, ale do soboty pozostało jeszcze trochę czasu - zapewniła Soćko. Na igrzyskach w konkurencji czwórek podwójnych wystąpi tylko osiem osad. Zwycięzcy dwóch przedbiegów awansują do finału, pozostałe ekipy o cztery miejsca będą walczyć w repasażach. Polki nie ukrywają, że do czołówki jeszcze trochę im brakuje. - Nie ścigałyśmy się od maja - od Pucharu Świata w Belgradzie. Z tych osad, które tutaj wystąpią, byłyśmy lepsze tylko od Chinek. Ale na przykład z Australijkami w ogóle nie rywalizowałyśmy w tym roku. Faworytkami na pewno nie jesteśmy, ale myślę, że lepiej startować z takiej pozycji, niż mówić, że się zdobędzie medal - stwierdziła Leszczyńska. - Dla nas sukcesem jest to, że wystąpimy na igrzyskach - przyznała Soćko. Wioślarze olimpijską rywalizację rozpoczną w sobotę 28 lipca.