Wcześniej polskie szachistki dwukrotnie zdobyły brązowe medale - w 1980 roku w La Valetcie (Hanna Ereńska-Radzewska, Grażyna Szmacińska, Małgorzata Wiese, Agnieszka Brustman) i w 2002 w Bledzie (Iweta Radziewicz, Joanna Dworakowska, Monika Soćko, Beata Kądziołka). W rywalizacji kobiet zwyciężyła reprezentacja Chin - 20 pkt, a trzecie miejsce zajęła Ukraina - 17. W meczu 13. rundy z Węgierkami partie wygrały Jolanta Zawadzka (KSz Polonia Wrocław), Mariola Woźniak (obie KSz Polonia Wrocław), Klaudia Kulon (MKS MDK Trzcianka), a remis na pierwszej szachownicy uzyskała Monika Soćko (KSz HETMAN Katowice). W drużynie trenera Marka Matlaka grała także Karina Szczepkowska-Horowska (MKSz Rybnik). W meczu z Hiszpanią swoje partie wygrali Radosław Wojtaszek (MTS Kwidzyn) i Mateusz Bartel (KSz Polonia Wrocław), który przypieczętował sukces po najdłużej trwającym pojedynku. Remisami zakończyły się gry Jana-Krzysztofa Dudy (MKS MOS Wieliczka) i Dariusza Świercza Bartel (KSz Polonia Wrocław). W turnieju występował także Kacper Piorun (KSz Stilon Gorzów). Najlepsza w rywalizacji open okazała się drużyna USA przed Ukrainą - po 20 pkt i Rosją - 18. Siódma lokata drużyny prowadzonej przez Bartosza Soćkę to wyrównanie najlepszego osiągnięcia w historii startów Polaków w powojennych olimpiadach. Przed wojną "Biało-czerwoni" zaliczali się do ścisłej światowej czołówki, zdobywając sześć olimpijskich medali: złoty - w Hamburgu 1930 (Akiba Rubinstein, Ksawery Tartakower Dawid Przepiórka, Kazimierz Makarczyk, Paulin Frydman), srebrne - w Pradze 1931 (Rubinstein, Tartakower, Przepiórka, Makarczyk, Frydman) i Buenos Aires 1939 (Tartakower, Mieczysław Najdorf Frydman, Teodor Regedziński, Franciszek Sulik) oraz brązowe w Hadze 1928 (Makarczyk, Frydman, Regedziński, Mieczysław Chwojnik, Abram Blass), Warszawie 1935 (Tartakower, Frydman, Najdorf, Henryk Friedman, Makarczyk) i Sztokholmie 1937 (Tartakower, Najdorf, Frydman, Izaak Appel, Regedziński). W poprzedniej olimpiadzie w Tromsoe przed dwoma laty Polki zajęły siódme miejsce, a Polacy - 15. Indywidualnie znakomite wyniki w Baku uzyskały Szczepkowska-Horowska, która na trzeciej szachownicy wywalczyła srebrny medal (6,5 pkt z 8 partii). Brąz na czwartej przypadł Kulon (9 z 11). Rewelacyjnie grała w Baku 18-letnia Woźniak, która wygrała wszystkie sześć partii. Indywidualne klasyfikacje obejmują jednak tych, którzy rozegrali ponad 60 procent gier. Podporą męskiego zespołu był Wojtaszek, sklasyfikowany na piątym miejscu na pierwszej szachownicy (7,5 z 10). Kapitan drużyny kobiet Marek Matlak: "Eksperci międzynarodowi nie stawiali na Polskę, jednak nasze dziewczyny nic sobie z tego nie robiły i po prostu wygrywały mecz za meczem. Znakomicie spisały się najmłodsze. Mariola Woźniak zakończyła zawody, jako jedyna zawodniczka, która nie straciła nawet pół punktu wygrywając sześć pojedynków, a Klaudia Kulon zdobyła najwięcej w naszej drużynie dziewięć punktów. Nie zawodziły również Karina Szczepkowska-Horowska, Jolanta Zawadzka i liderka zespołu Monika Soćko". Prezes Polskiego Związku Szachowego Tomasz Delega: "Medal zdobyliśmy dzięki ogromnej woli zwycięstwa i pracy zespołowej. Kiedy jedna z zawodniczek miała słabszy moment, koleżanki odrabiały straty. Kiedy takich momentów nie było, to gromiły rywali. Pokonanie takich ekip jak Rosja czy USA to ogromny sukces, gdyż przy nakładach finansowych, jakie te państwa ponoszą na szachy, Polska jest kopciuszkiem. Żadna z naszych zawodniczek nie ma sponsora, a utrzymują się głównie z grania oraz nauki gry w szachy dzieci". Kapitan zespołu mężczyzn Bartosz Soćko: "Mimo zajęcia wysokiego miejsca, nie jestem zadowolony z naszego startu. Potencjał, jaki tkwi w tej ekipie predestynuje nas do prób walki o miejsce wyższe, niż numer startowy (7). Jednak tym razem nasz młody zespół jeszcze nie pokazał w pełni swoich możliwości. Mieliśmy pewne kłopoty zdrowotne, które skrzętnie ukrywaliśmy, i nie wszyscy zawodnicy mogli pokazać pełnię swoich umiejętności. W sumie ta siódma pozycja jest jedną z najlepszych w powojennej historii, ale apetyty na przyszłość mamy większe". Wiceprezes PZSzach Adam Dzwonkowski: "Srebro jest największym osiągnięciem polskich szachistek w historii. Współpraca na linii kadra-związek układa się bardzo dobrze, jednak finansowo nie dorównujemy najsilniejszym. Brakuje nam sponsora dla obydwu reprezentacji, a wyniki osiągamy dzięki dużemu wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystki. Jest to niestety za mało, aby dalej się rozwijać. Od lat w Polsce nie odbył się tzw. superturniej z udziałem najlepszych szachistów świata. Koszty są nieosiągalne dla związku". Czołówka klasyfikacji końcowej: Turniej open (176 zespołów): 1. USA 20 pkt (w 13 rundach) 2. Ukraina 20 3. Rosja 18 4. Indie 16 5. Norwegia 16 6. Turcja 16 7. Polska 16 8. Francja 16 9. Anglia 16 10. Peru 16 Turniej kobiet (137 zespołów): 1. Chiny 20 pkt 2. Polska 17 3. Ukraina 17 4. Rosja 16 5. Indie 16 6. USA 16 7. Wietnam 16 8. Azerbejdżan 16 9. Izrael 16 10. Gruzja 15