- Plany uległy poważnym zmianom, ale musimy sobie radzić. Po powrocie z Grand Slamu w Moskwie (Sadkowska zajęła trzecie miejsce - PAP) Ula się rozchorowała. Grypa na tyle jej dokuczała, że nie było sensu jechać do Hiszpanii na wycieczkę. Zostaliśmy więc w Jastrzębiu, a następnie trenowaliśmy w Cetniewie podczas międzynarodowego obozu juniorskiego. Sparingi toczyła z zawodnikami - powiedział trener reprezentacji Polski Robert Radlak. 26-letnia Sadkowska (+78 kg) jest dwukrotną medalistką indywidualnych mistrzostw Europy - w ubiegłym roku zdobyła srebro w Tbilisi, a w kwietniu sięgnęła po brąz w Wiedniu. Jako jedyna z polskich judoków będzie rozstawiona w zbliżających się MŚ w stolicy Japonii. - Nie udało się pojechać także na wspólny obóz do Rosji, bowiem gospodarze niemal w ostatniej chwili go odwołali, argumentując, że panują u nich trudne warunki (pożary). W tej sytuacji wcieliliśmy w życie plan awaryjny i jesteśmy w Zakopanem. Sadkowska ma dwóch sparingpartnerów i już bez kłopotów realizuje program treningu specjalistycznego. W stolicy polskich Tatr jesteśmy do piątku, a od poniedziałku przenosimy się do Żywca. Do Azji wylatujemy 29 sierpnia - dodał szkoleniowiec. Ostatnie dni przed MŚ ekipa judoczek spędzi w japońskiej Tsukubie. Oprócz Sadkowskiej, w polskiej reprezentacji spore nadzieje związane są z występem 20-letniej Darii Pogorzelec (Wybrzeże Gdańsk). - To bardzo zdolna zawodniczka, z wieloma zaletami, jest nieobliczalna i może sprawić niespodziankę. Ale oczywiście jeszcze wiele pracy musi włożyć aby jej talent był wykorzystany do maksimum - stwierdził Radlak.