Pierwsze sześć rund pojedynku o szachową koronę rozegrano w Szanghaju. W poniedziałek we Władywostoku, gdzie odbywa się druga część meczu, zwyciężczyni grała czarnymi. Pojedynek, tak jak dzień wcześniej, zakończył się po 62 posunięciach. Z tym że z pięciu dotychczasowych partii, kóre przyniosły rozstrzygnięcie, ta była pierwszą, w której zwyciężyły czarne. 29-letnia Ju, druga zawodniczka światowego rankingu (po swojej rodaczce Yifan Hou, która studiuje na Oxfordzie i zrezygnowała z rywalizacji przy szachownicy - komentuje decydujące partie meczu o tytuł dla portalu Chess.24), broni tytułu wywalczonego w listopadzie 2018 roku w rosyjskim Chanty-Mansyjsku w turnieju rozgrywanym systemem pucharowym. Osiem lat młodsza Goriaczkina, czwarta na liście FIDE, zakwalifikowała się do meczu o szachową koronę jako zwyciężczyni czerwcowego turnieju kandydatek w Kazaniu, w którym w pokonanym polu zostawiła m.in. byłe mistrzynie świata Chinkę Zhongyi Tan i swoją rodaczkę Aleksandrę Kosteniuk. Mecz zakończy się w sytuacji, gdy jedna z zawodniczek uzyska 6,5 pkt. W przypadku remisu 6:6 po 12 partiach, 24 stycznia odbędzie się dogrywka, która wyłoni triumfatorkę. Wtorek będzie ostatnim dniem przerwy w tej rywalizacji. W środę odbędzie się 11. partia. W puli nagród organizatorzy zagwarantowali najwyższą w historii meczów o MŚ kobiet kwotę 500 tysięcy euro; 60 procent dla zwyciężczyni, 40 - dla pokonanej.