Najlepszy polski zawodnik Bartosz Obłucki nie ukończył rywalizacji z powodu awarii motocykla, a pozostali Polacy byli tłem dla światowej czołówki. Po wielu dniach słonecznej i bezdeszczowej pogody trasy prób sportowych pierwszej z eliminacji MŚ w Kwidzynie (druga odbędzie się w niedzielę) były twarde i suche, a motocykle wznosiły tumany kurzu, które szczególnie dokuczały obserwującym rywalizację widzom. Najbardziej oblegana była najtrudniejsza i najbardziej widowiskowa z prób - tak zwany extreme test, odbywający się na torze z licznymi naturalnymi i sztucznie zbudowanymi przeszkodami. Ich pokonanie w dobrym czasie wymagało iście cyrkowych umiejętności, ale właśnie na tym, przejeżdżanym aż cztery razy odcinku wielką klasę pokazał wielokrotny mistrz świata Juha Saliminen. We wszystkich przejazdach uzyskał najlepsze czasy imponując bezbłędną techniką prowadzenia motocykla. Fin przeskakiwał z ogromną lekkością ogromne drewniane bale i choć na tle innych zawodników wydawać się mogło, że jedzie spokojnie, na mecie okazywało się, że to on pokonał tor najszybciej. Bartosz Obłucki, jedyny z Polaków od lat startujący z powodzeniem w mistrzostwach świata, wystąpił w Kwidzynie po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej poważną kontuzją. Rozpoczął pechowo, bowiem już na drugiej próbie zgasł mu motocykl i dopiero po kilkudziesięciu sekundach udało mu się uruchomić silnik. Przy tak wysokim poziomie rywalizacji taka strata od razu zepchnęła go na odległą pozycję. Polak stopniowo odrabiał straty, awansując w klasyfikacji, ale na dziewiątej z 12 prób poważna awaria - w silniku jego Husqvarny urwał się wał korbowy - wyeliminowała go z dalszej walki. Opowiadając o pechowej awarii Obłucki miał dosłownie łzy w oczach, bowiem liczył, że właśnie podczas zawodów w Kwidzynie powróci do czołówki klasyfikacji MŚ. Mechanicy włoskiego zespołu natychmiast zabrali się do pracy a młody polski zawodnik nie traci nadziei, że będzie mógł wystartować w drugim dniu polskiej eliminacji. Awaria wyeliminowała także, już na trzeciej próbie, Łukasza Bartosa a pozostali startujący w Kwidzynie polscy zawodnicy uplasowali się na dalekich miejscach. Jak podkreślają opiekunowie polskiej ekipy ten start miał być jednak dla młodych motocyklistów raczej okazją do podpatrywania najlepszych na świecie, bowiem przy tak wyrównanym poziomie czołówki debiutanci nie mają praktycznie szans nawiązania walki o wysokie lokaty. W sobotnich zawodach doszło do kilkunastu upadków i kraks, ale tylko jeden zawodnik doznał poważniejszej kontuzji. Jak na ironię pechowcem okazał się Fin Jari Mattila, który doskonale zna trasy wokół Kwidzyna, bowiem przez dwa sezony reprezentował barwy miejscowego klubu motorowego. Na prowadzącym przez las odcinku szybko jadący Mattila zawadził o pień drzewa i po upadku na chwilę stracił przytomność. Badania w szpitalu w Kwidzynie nie wykazały na szczęście żadnych obrażeń wewnętrznych, ale na wszelki wypadek fińskiego motocyklistę przewieziono na obserwację i szczegółowe badania tomograficzne do szpitala w Grudziądzu. Wyniki sobotniej eliminacji indywidualnych MŚ w rajdach enduro: klasyfikacja generalna: 1. Juha Salminen (Finlandia/KTM) - 1:19.25,50 2. Ivan Cervantes (Hiszpania/KTM) - strata 33,00 3. Mika Ahola (Finlandia/Honda) 48,41 4. Jonny Aubert (Francja/Yamaha) 1.01,83 5. Marc Germain (Francja/Yamaha) 1.42,61 6. Simone Albergoni (Włochy/Yamaha) 2.02,09 .. 69. Marcin Frycz (Polska/KTM) 12.02,09 73. Wacław Skolarus (Polska/Yamaha) 12.49,32 78. Mateusz Bembenik (Polska/KTM) 13.42,06 85. Sylwester Jędrzejczak (Polska/Yamaha) 22.16,63 88. Rafał Kiczko (Polska/KTM) 34.33,44 Liderzy poszczególnych klas: E1 - Ivan Cervantes E2 - Juha Salminen E3 - Sebastien Gauillome (Francja/Husqvarna) EJ (Junior) - Marc Bourgeois (Francja/Husqvarna)