"To bardzo popularna impreza. Od lat przyciąga nie tylko wielu czołowych przed laty zawodników, ale także amatorów i sympatyków tej klasy, która na pewno do 2020 roku będzie w programie igrzysk olimpijskich. Przekrój wiekowy i narodowościowy uczestników jest bardzo szeroki. Trzeba mieć minimum 40 lat, ale górna granica jest otwarta" - powiedział dyrektor sportowy Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera. Najliczniejsze ekipy, jakie przyjechały do Sopotu, to: niemiecka - 59, holenderska - 40, rosyjska - 19 oraz brytyjska i polska - po 18 zawodników. Są także żeglarze z Australii i Nowej Zelandii, Kanady, Stanów Zjednoczonych i RPA. Faworytem jest Michael Maier. Broniący tytułu 50-letni Czech jest bowiem najbardziej utytułowanym uczestnikiem mistrzostw - ma w dorobku pięć złotych medali. Po raz pierwszy zwyciężył w 2006 roku na Balatonie, natomiast od 2010 roku triumfował czterokrotnie. "Te regaty mają nie tylko sportowy charakter. Istotne są również ich walory integracyjne i dobra zabawa. Tym zawodom towarzyszą różnego rodzaju imprezy, dzięki którym fanatycy klasy Finn odnawiają stare kontakty i zawiązują nowe przyjaźnie. Wielu uczestników przyjechało z rodzinami. Niezależnie jednak od całej pozasportowej otoczki, na wodzie nie ma zmiłuj się. Tam rywalizacja toczy się na noże" - zaznaczył Chamera. W poniedziałek, pierwszego dnia mistrzostw, ich uczestnicy nie doczekali się rozpoczęcia rywalizacji. Co prawda zeszli na wodę, ale z powodu braku wiatru musieli wrócić na plażę. We wtorek, jeśli aura pozwoli, pierwszy wyścig zaplanowano na godzinę 11. Natomiast decydujące o medalach mają się odbyć w piątek. "W sumie chcemy rozegrać 10 wyścigów. Z pomieszczeniem takiej rzeszy żeglarzy nie mieliśmy żadnego problemu, bowiem wszystkie łódki stoją na plaży obok siedziby naszego klubu" - poinformował Piotr Oleksiak z Sopockiego Klubu Żeglarskiego Ergo Hestia. Możliwe, że w przyszłorocznych mistrzostwach weźmie udział mistrz olimpijski z Atlanty (1996) oraz brązowy medalista igrzysk w Atenach (2004) w klasie Finn Mateusz Kusznierewicz. Zawodnikowi GKŻ Gdańsk brakuje jeszcze roku do osiągnięcia wieku uprawniającego do startu w tych zawodach.