Mistrz świata z tego roku przegrał w drugiej rundzie z Markiem Selbym 3-5. Czwartkowe spotkanie określano mianem rewanżu za finał światowego czempionatu, w którym lepszy był Szkot. W Crucible Theatre Higgins wygrał 18-13. Teraz pojedynek również rozpoczął się po myśli Higginsa, który schodził na przerwę prowadząc 3-1. Gdy zawodnicy wrócili do stołu istniał już tylko Anglik. Selby wygrał cztery frame'y z rzędu odnotowując breaki: 90, 74, 131 (drugi wynik w Shanghai Masters) i 57, co dało mu awans do ćwierćfinału. - Pokonanie Johna dało mi wiele pewności siebie na dalszą część turnieju i pozwala nawet myśleć o jego wygraniu - powiedział Selby. - Zagrałem bardzo dobrze w drugiej części meczu notując kilka dobrych breaków. Myślę, że na początku za bardzo się starałem, ale w przerwie się zrelaksowałem i następnie zaprezentowałem wszystko, co potrafię - dodał. Z Shanghai Masters pożegnał się także sześciokrotny mistrz świata Steve Davis. Anglik przegrał ze swoim rodakiem Dave'em Haroldem 1-5. Przykrą niespodziankę sprawił faworyt gospodarzy Ding Junhui. Chińczyk uległ gładko Szkotowi Graeme'owi Dottowi, wygrywając tylko jednego frame'a. II runda: Stuart Bingham (Anglia) - Stuart Pettman (Anglia) 5-4 John Higgins (Szkocja) - Mark Selby (Anglia) 3-5 Dave Harold (Anglia) - Steve Davis (Anglia) 5-1 Ian McCulloch (Anglia) - Ryan Day (Walia) 3-5 Ding Junhui (Chiny) - Graeme Dott (Szkocja) 1-5 Adrian Gunnell (Anglia) - Dominic Dale (Walia) 1-5 Stephen Hendry (Szkocja) - Stephen Lee (Anglia) 3-5 Stephen Maguire (Szkocja) - Matthew Stevens (Walia) 4-5 pary ćwierćfinałowe: Selby - Bingham Harold - Dale Day - Stevens Lee - Dott