45-letni zawodnicy zafundowali kibicom przed telewizorami wspaniałe widowisko. Lepszy był Szkot, bo jak przyznał Anglik "popełniłem za dużo niewymuszonych błędów". Biorąc pod uwagę, że gracz o pseudonimie Rakieta pomylił się tylko trzy razy na wbiciach, świadczy to o poziomie tego meczu. O'Sullivan prowadził 1-0 z breakiem 97-punktowym, ale Higgins odpowiedział niesamowicie, min. wbijając 145 punktów, czyli najwięcej w tegorocznym Masters, a także 110 i na przerwę schodził wygrywając 3-1.Po wznowieniu mieliśmy kolejne wysokie breaki - 125 i 103 w wykonaniu aktualnego mistrza świata oraz 134 w wykonaniu Szkota. W ósmej partii Higgins wbił 88, a w dziewiątej, jak się okazało decydującej, O'Sullivan pomylił się na czerwonej bili do rogu, co oczywiście wykorzystał rywal. Anglik po tym "pudle" już wiedział, że nie wróci do stołu z tak dysponowanym przeciwnikiem i czekał na koniec z już rozpiętą kamizelką."Breaki stupunktowe wyglądały dobrze na papierze, ale z tak grającym Johnem, jego umiejętnością wbijania i budowania breaków, jest w stanie cię pokonać i był dla mnie po prostu za dobry" - przyznała "Rakieta".Higgins w sobotnim półfinale zagra z innym Anglikiem Davidem Gilbertem, a w drugiej parze zmierzą się broniący trofeum Anglik Stuart Bingham i debiutujący w imprezie 20-letni Chińczyk Yan Bingtao. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Ćwierćfinały: Kyren Wilson (Anglia) - David Gilbert (Anglia) 5-6 Shaun Murphy (Anglia) - Stuart Bingham (Anglia) 3-6 Stephen Maguire (Szkocja) - Yan Bingtao (Chiny) 5-6 John Higgins (Szkocja) - Ronnie O'Sullivan (Anglia) 6-3