Dołęga zajął czwarte miejsce w Pekinie uzyskując w dwuboju 420 kg. Walkę o brązowy medal przegrał z Rosjaninem Dmitrijem Łapikowem wyższą wagą ciała. Dołęga problemy z kolanem ma już od dłuższego czasu, w pierwszej połowie tego roku przeszedł cykl zabiegów rehabilitacyjnych, które jednak nie dały pożądanego rezultatu. W Pekinie zawodnik klubu Ekopak Jatne Otwock startował z nie zaleczoną do końca kontuzją. - Operacja czeka mnie za kilka dni, po niej będę potrzebował około trzech miesięcy na rehabilitację. Pod koniec września miałem ostatni start, teraz na kilka miesięcy wziąłem rozbrat ze sztangą. Lekkie treningi wznowię najwcześniej pod koniec stycznia przyszłego roku, ale szczyt formy będę przygotowywał dopiero na mistrzostwa świata, które pod koniec listopada odbędą się w Korei Południowej. Na mistrzostwach Europy w marcu w Bukareszcie nie wystartuję - powiedział Marcin Dołęga. Po pechowym występie w Pekinie, gdzie brązowy medal przegrał z Dmitrijem Łapikowem wyższą wagą ciała, Dołęga był załamany, zastanawiał się nad kontynuowaniem kariery sportowej. Po zrobieniu "rachunku sumienia" zdecydował, że nie rozstanie się jeszcze z pomostem, o upragniony medal olimpijski będzie walczył za cztery lata w Londynie. - W 2012 roku będę miał 30 lat, to dla sztangisty optymalny wiek. Jeżeli nie będę miał dalszych poważnych problemów zdrowotnych, deklaruję, że w Londynie będę chciał powalczyć o medal - dodał Dołęga.