- Muszę przyznać, że skakało mi się nadzwyczaj dobrze - powiedział Małysz po czwartkowym treningu na łamach "Przeglądu Sportowego". - Przed wszystkim jest to nieco inny obiekt niż w Kuusamo. Panowały też idealne warunki pogodowe - podkreślił Małysz. Małysz lądował na 125, 130 i 132 metrze. Zwłaszcza ten ostatni wynik jest wartościowy. To tylko 6.5 metra bliżej od rekordu obiektu należącego do naszego zawodnika. - Potrzebuję spokoju, by zgrać wszystkie elementy techniczne. Nie mogę za dużo oczekiwać po zbliżających się zawodach. Powiedzmy sobie szczerze, że po dwóch czy trzech treningach ciężko jest wszystko zmienić. Cudów nie ma, ale liczę na dobre wyniki. Nie chcę narobić kibicom wielkich nadziei, a później ich rozczarować. Dla mnie miejsce siódme czy dziesiąte będzie oznaczało wielki postęp - dodał Małysz.