Jeden z faworytów gospodarzy przegrał z Jamiem Cope'em 1-5. - Zagrałem solidnie. Popełniłem kilka błędów, ale Stephen zrobił ich więcej - przyznał Anglik, cytowany przez BBC. - Przed tym pojedynkiem czułem dodatkową presję, byłem zdenerwowany, ale nie mam dla siebie usprawiedliwienia - powiedział Szkot, numer dwa światowego rankingu. W innych poniedziałkowych spotkaniach nie było niespodzianek. Faworyci nawet się chyba nie za bardzo zmęczyli. Anglicy Mark Selby i Peter Ebdon oraz Chińczyk Ding Junhui stracili w sumie jednego frame'a. I runda: Mark Selby (Anglia) - Andrew Higginson (Anglia) 5-0 Peter Ebdon (Anglia) - Simon Bedford (Anglia) 5-1 Stephen Maguire (Szkocja) - Jamie Cope (Anglia) 1-5 Ding Junhui (Chiny) - Jamie Burnett (Szkocja) 5-0