- To, co mieliśmy zaplanowane, zostało zrobione. Widziałem, że chłopcy pracowali bardzo ciężko i wiem, że na treningach dali z siebie wszystko - stwierdził austriacki szkoleniowiec. Inauguracyjne zawody Pucharu Świata miały się odbyć w piątek w Kuusamo, ale ze względu na bardzo silny wiatr zawody zostały odwołane. - Niestety, z wiatrem nikt jeszcze nie wygrał. Tak to jest, że często przeszkadza w przeprowadzeniu zawodów. Musimy czekać na sprzyjające warunki. Czy to wpływa na skoczków? Różnie z tym bywa. Jeżeli człowiek jest zdenerwowany przed startem i czeka na niego niecierpliwie, wówczas odkładanie konkursu go spala. Natomiast zmiany w kalendarzu zupełnie nie mają wpływu na delikwenta, który jest odprężony - mówił Kuttin. - Chciałbym, żeby Adam wygrał wszystkie konkursy. Pewnie tego samego pragnęliby polscy kibice, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że to niemożliwe. Małysz świetnie radził sobie podczas letniej Grand Prix, ale do czasu. Później pojawiły się problemy z nogą, a po letnim sezonie, kiedy trenowaliśmy w Zakopanem, Adam skakał średnio. W St. Moritz, gdy ćwiczyliśmy na śniegu, jego forma zaczęła iść w górę. To jest to, na co czekałem - ocenił Austriak. Zdaniem Kuttina wyniki uzyskane w pierwszych konkursach Pucharu Świata nie są najważniejsze. - Wiem, to brzmi dziwnie, ale tak jest. Najważniejsze, by dobrze się czuć, nabrać pewności siebie. Biorąc pod uwagę wyczyny Adama w letniej Grand Prix, widzę go w pierwszej piątce bez względu na warunki w jakich przyjdzie mu skakać - podkreślił Kuttin.