- Nie były to jednak tak dobre skoki , jakie oglądaliśmy podczas ostatnich treningów. Myślę, że jest to efekt ogromnej presji jaka na nas ciąży, jaką czujemy z zewnątrz oraz jaką narzucamy sobie sami - podkreślił austriacki szkoleniowiec. - Trzeba przyznać, że Adam ma bardzo dobrą technikę, ale nie potrafi jeszcze wykorzystać swojej siły, skierować jej przy dobiciu w odpowiednim kierunku. To jest problem , nad którym cały czas pracujemy. Generalnie muszę powiedzieć, że w niedzielnym konkursie Adam skakał lepiej niż w sobotę. Cały czas patrzymy, analizujemy, wspólnie dyskutujemy nad tym co jest źle i co należy poprawić. Uważam, że cały czas idziemy do przodu. Potrzebujemy teraz trzech dni spokoju i liczę, że w przyszłym tygodniu będzie równie dobrze - tłumaczył Kuttin. Małsz nie jest obecnie w najlepszej dyspozycji, ale pozostali nasi reprezentanci spisują bardzo słabo. - Wojciech Skupień skacze już lepiej. Podczas niedzielnego konkursu oddał dobry skok, ale zdecydowanie brakuje mu siły w nogach. Z kolei Mateusza Rutkowskiego zjadły nerwy i w kwalifikacjach nie pokazał tego co potrafi. Chłopcy zdają sobie sprawę ze swoich błędów i wspólnie postaramy się je jak najszybciej wyeliminować - stwierdził Kuttin. - Cały czas realizujemy swój plan. Jak mówiłem wcześniej, szykujemy formę na Turniej Czterech Skoczni i z dnia na dzień wygląda to coraz lepiej. Przyznam szczerze, że nie rozumiem presji jaka jest na nas wywierana. To nie pomaga w pracy. Jasne, że oczekiwania w stosunku do pierwszych zawodów były wielkie, a my zawiedliśmy. Idziemy jednak swoją drogą, jest coraz lepiej i to powinno napawać optymizmem. Myślami jesteśmy już przy kolejnych zawodach w Harrachovie i nic innego nas nie interesuje - dodał Austriak.