- Może w Azji nie ma tradycji bobslejowych, ale Koreańczycy mają lepszy dostęp do toru niż my. Na co dzień trenują w Kanadzie, a nam właśnie tego brakuje - możliwości regularnego ślizgania się - podkreślił 34-letni Kupczyk i przyznał, że marzy mu się, by znaleźć się w 2018 roku w Pyeongchang. - Miejsce jest bardzo kuszące. Nigdy nie byłem w Azji, więc jeśli nie jako zawodnik, to może jako trener tam pojadę? - powiedział. Przed zbliżającym się sezonem Kupczyk pozostaje optymistą. - Zawsze nim jestem, bo inaczej nie ma sensu trenować - zaznaczył. - Mamy pieniądze na sprzęt, przygotowania letnie gwarantuje nam klub AZS AWF Katowice i mam nadzieję, że uda się uzyskać wyniki lepsze niż w ostatnim czasie. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy kupimy nowe płozy czy bobsleja na rywalizację w dwójkach. Wszystko zależy od możliwości testowania i czy będzie coś ciekawego do kupienia - dodał. W niedzielę Kupczyk skończył swoje zgrupowanie w Spale, pozostała trójka zawodników - Marcin Niewiara, Michał Kasperowicz i Paweł Mróz byli w czeskim Jabloncu na bobslejowej ścieżce. - Tak się złożyło, że musiałem przed rozpoczęciem przygotowań poddać się zabiegowi czyszczenia stawu skokowego. Teraz wypadała w Łodzi u doktora Krochmalskiego wizyta kontrolna, więc zdecydowałem, że pojadę do Spały. Wszystko jest w porządku i będę mógł ćwiczyć na pełnych obciążeniach. Do tej pory też się nie oszczędzałem, bieganie zastąpiłem rowerem, a na siłowni praktycznie wszystko robiłem - zapewnił. Zadowoleni z pobytu w Jabloncu są pozostali bobsleiści. - Starty wypadły pomyślnie i wszystko idzie w dobrą stronę. Treningi w Czechach służyły przede wszystkim przypomnieniu i korygowaniu podstawowych rzeczy technicznych, takich jak ustawienie sprzętu, ułożenie rąk w czasie pchania itp. Pracowaliśmy nad zgraniem, ale brakowało nam Dawida. Team to team, a w trójkę można ćwiczyć elementy indywidualne - zaznaczył Niewiara. Coraz pewniej czuje się także Kasperowicz, najmłodszy i najmniej doświadczony z całej czwórki. - Oczywiście siłowo i technicznie jeszcze nie jest perfekcyjnie, ale czuję się znacznie pewniej. Może w końcu w tym sezonie obejdzie się bez wpadek - powiedział. Kupczyk liczy, że starty w Pucharze Świata będą bardziej regularne, a klasyfikację generalną zakończą w dwunastce. Zdaniem Pawła Mroza kluczem może być... szczęście. - Tego nam trochę ostatnio brakowało. Jesteśmy w stanie systematycznie walczyć o dziesiątkę. Boję się tylko kontuzji któregoś z nas, bo wtedy cała praca pójdzie na marne - powiedział. I to jest właśnie jeden z problemów - brak rezerwowych. - Kłopot leży w dwóch sferach - po prostu nie ma pieniędzy na kolejnego zawodnika, ale i nie można nikogo odpowiedniego znaleźć - dodał Kupczyk. Bobsleiści w najbliższym czasie mają zaplanowane obozy w kraju. Najpierw pojadą do Wałcza, następnie trzykrotnie spotkają się w Spale, we wrześniu wyjadą do Norwegii, a potem do Niemiec, by rozpocząć już ślizgi na lodzie. Sezon rozpocznie się w listopadzie.