We wtorek Polski Związek Podnoszenia Ciężarów powołał Chorosia na stanowiska trenera kadry narodowej seniorów w podnoszeniu ciężarów. Za wyborem Chorosia było pięciu członków komisji konkursowej, jedna osoba wstrzymała się od głosu, przeciwny był tylko Kołecki. O stanowisko trenera kadry starało się dwóch kandydatów - oprócz Chorosia poprzedni szkoleniowiec Zygmunt Smalcerz. - Proszę mojego sprzeciwu nie rozpatrywać w kategoriach osobistych. To nie jest kwestia tego, czy lubię pana Chorosia, czy też nie. Nie w tym rzecz, ja go prawie nie znam. Uważam tylko, że na trenera kadry się nie nadaje, gdyż nie ma wymaganego doświadczenia, które nabywa się pracując latami w klubach. Pan Choroś został w 2004 roku powołany na trenera kadry i efekty tego pamiętamy. Po dwóch latach zrezygnował, funkcję objął Zygmunt Smalcerz, praktyk z ogromnym doświadczeniem na pomoście. Taki człowiek jest potrzebny na tym stanowisku, dobrych trenerów z doświadczeniem mamy także wielu innych - uważa Szymon Kołecki. Na temat swojej sportowej przyszłości Kołecki wypowiada się bez wielkich emocji. - U mnie nic się nie zmieni, jestem człowiek sportu i będę się przygotowywał do kolejnych imprez, gdyż nawet przez myśl nie przeszło mi, że mogę zrezygnować ze startów w reprezentacji Polski. Moim celem jest medal za cztery lata w Londynie. Gdzie i jak będę trenował? - na razie to jest pytanie bez konkretnej odpowiedzi. Być może - zgodnie z sugestiami, jakie otrzymałem podczas posiedzenia komisji konkursowej - czeka mnie trening indywidualny, poza kadrą. Gdyby tak się stało, będę tego bardzo żałował - dodał wicemistrz olimpijski.