"Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale jeśli okazałoby się to prawdą, to ja na zgrupowanie kadry nie pojadę" - powiedział w "Przeglądzie Sportowym" Szymon Kołecki. "To nie jest tak, że ja pana Chorosia uważam za złego trenera. Ja uważam, że to nie jest trener" - dodał srebrny medalista olimpijski z Pekinu. Kołeckiego popiera mistrz świat i Europy Marcin Dołęga. Na przełomie 2005 i 2006 roku Choroś był już krótko trenerem kadry. Wówczas zawodnicy również nie chcieli z nim współpracować i Choroś został szefem szkolenia w Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów. Funkcję pełni do dziś, ale nie ukrywa, że chciałby wrócić do pracy z zawodnikami. "Na pewno chce tego. On i jego żona, czyli szefowa Komisji Rewizyjnej w związku. Ale chyba się tak nie stanie. To na razie tylko takie gdybanie. Trenerem jest pan Smalcerz, nie złożył rezygnacji, więc nie ma o czym mówić" - podkreślił Kołecki, który w najbliższych wyborach będzie starał się wejść w skład zarządu PZPC. "Nie chcę, żeby kolejne cztery lata zostały zmarnowane. Chcę, by mój sport rozwijał się w odpowiednim kierunku" - zakończył Kołecki.