Augustyn (początkowo SKB Piast Słupsk, potem SKB Suwałki) poinformowała niedawno PZBad. o rezygnacji ze szkolenia w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Warszawie oraz członkostwa w kadrze narodowej. "Podjęcie tej decyzji nie było dla mnie łatwe, biorąc pod uwagę fakt, iż poświęciłam i podporządkowałam tej dyscyplinie całe swoje życie; wróciłam do zawodowego uprawiania badmintona po dwuletniej przerwie z wielkimi aspiracjami osiągnięcia kolejnych sukcesów. Wierzyłam w to, że możliwość dalszej gry przyniesie mi wiele satysfakcji, jednak zamiast radości przyszło wielkie rozczarowanie" - napisała w liście. Jak zaznaczyła, po ostatnich, niezrozumiałych dla niej decyzjach związku, nie widzi możliwości dalszej współpracy w takiej atmosferze. "Zarzuty PZBad. sprowadzają się do podważania podjętych przeze mnie prób obrony mojego dobrego imienia, godności oraz sportowego wizerunku. Wielokrotnie próbowałam podjąć rozmowę w celu wyjaśnienia całej sytuacji, jednak nikt z władz PZBad. nie podjął takiego dialogu. Stanowisko związku było jednoznaczne: przyznanie się do winy i przeprosiny. Jest mi bardzo przykro, że po 20 latach gry, zostałam w taki sposób potraktowana" - oświadczyła. Wiceprezes Kawecki, który przekazał PAP stanowisko PZBad. podkreślił, że związek szanuje decyzję Kamili Augustyn, jednakże jej uzasadnienie odczytuje jako kolejną próbę zatuszowania przez zawodniczkę ewidentnego naruszenia dyscypliny i obowiązków zawodnika kadry, co miało miejsce w ostatnim czasie. "Okazuje się, że nawet decyzja Komisji Dyscyplinarno-Arbitrażowej Polskiego Związku Badmintona, do której Augustyn skierowała swoją sprawę nie spowodowała zmiany postępowania zawodniczki, która nie wiemy z jakich przyczyn stara się całą winę zrzucić na związek" - napisano w stanowisku PZBad. Komisja stwierdziła, że Augustyn nie stawiła się w wyznaczonym miejscu przed wyjazdem na igrzyska, a także na badania lekarskie kadry 23 lipca i w tym dniu wyjechała na piknik olimpijski do Suwałk. Ponadto zarzucono zawodniczce brak dostatecznego zainteresowania sprawami reprezentacji podczas igrzysk w Londynie. "Jest nam tym bardziej przykro, kiedy czytamy, że nikt z władz PZBad. nie chciał podjąć dialogu w celu wyjaśnienia całej sytuacji. Niestety, takiego dialogu zabrakło ze strony samej zawodniczki, która nie jest w stanie pogodzić się jak dorosły człowiek z fundamentalną zasadą, że pewnych obowiązków reprezentant Polski nie może nigdy naruszyć bez poniesienia konsekwencji" - podkreślił wiceprezes. "Szanując decyzję Kamili Augustyn oraz jej bezapelacyjny wkład w wysoki poziom sportowy badmintona w kraju na przestrzeni ostatnich lat, życzymy zawodniczce dalszych sukcesów" - dodał Kawecki w imieniu zarządu związku.