Obecnie korzysta z niego codziennie w metropolii tokijskiej 8 mln ludzi, a na trasy wyjeżdża codziennie 47 tysięcy pociągów. Profesor Azuma Taguchi z uniwersytetu Chuo w Tokio przedstawił symulację, z której wynika, że podczas rywalizacji olimpijskiej tylko w godzinach szczytu miejskie środki komunikacji będą musiały przewieźć o 650 tysięcy więcej niż obecnie - poinformowała agencja Kyodo. "Trzeba będzie promować inny rozkład godzin pracy tokijczyków lub poprowadzić trasy dojść kibiców do i z aren do stacji położonych nieco dalej od sportowych obiektów, które znajdować się będę w centrum miasta" - powiedział Taguchi. Przewiduje, że liczba zatłoczonych pociągów w trakcie igrzysk wzrośnie o 50 procent, a sam wskaźnik zatłoczenie do 200 procent w stosunku do obecnych warunków podróżowania. Według informacji Ministerstwa Transportu wskaźnik 200 procentowego wzrostu oznacza, że w pociągach nie będzie wystarczająco dużo miejsca na czytanie gazety czy korzystanie z innych nośników informacji. Także stacje metra nie są przygotowane na tak znaczący wzrost liczby pasażerów. Komunikacja to nie jedyny problem organizatorów igrzysk. Innym są prognozowane wysokie temperatury. Japonię dotknęła już w tym roku fala upałów - 23 lipca w mieście Kumagaya w pobliżu Tokio termometry wskazały 41,1 stopni Celsjusza - najwyższą temperaturę w historii pomiarów w Japonii. Z powodu ekstremalnych temperatur zmarło 116 osób. Rywalizacja ma się toczyć w 2020 w dniach 24 lipca - 9 sierpnia. Igrzyska w 1964 roku w Tokio rozgrywane były w chłodniejszym październiku.