Glover o dwa uderzenia wyprzedził rodaków - Phila Mickelsona oraz Davida Duvala. Szósty był ubiegłoroczny triumfator Tiger Woods. Najpopularniejszy golfista na świecie szczególnie źle zaprezentował się pierwszego dnia, kiedy w przerywanych deszczem zawodach potrzebował 74 uderzeń by trafić do 18 dołków - czterech więcej niż norma na polu Bethapage. Dla 29-letniego Glovera był to pierwszy triumf w tak znaczącym turnieju. W poprzednich latach nigdy nie przeszedł w US Open do trzeciej rundy (po dwóch następuje tak zwany "cut" - po którym zawodnicy ze słabszymi wynikami odpadają z rywalizacji). W poniedziałek udzieliły mu się nerwy - grał słabiej niż w trzech wcześniejszych dniach, ale ostatecznie utrzymał niewielką przewagę. "Był to dla mnie prawdziwy test cierpliwości. Nie było łatwo obronić prowadzenie, ale sukces smakuje tym lepiej" - podkreślił Glover, który odebrał czek na 1,35 miliona dolarów. Najbardziej rozczarowanym zawodnikiem był w poniedziałek Mickelson, który popełnił w końcówce kilka błędów uniemożliwiających mu końcowy triumf. Amerykanin bardzo chciał wygrać - jego żona rozpoczyna za tydzień terapię raka piersi i prosiła męża, by w jej szpitalnym pokoju stanął puchar za US Open. Mickelson, który nigdy nie wygrał tego turnieju, aż pięć razy kończył zawody na drugim miejscu. Czołówka US Open (norma 280 uderzeń): 1. Lucas Glover (USA) 276 (69+64+70+73) 2. Phil Mickelson (USA) 278 (69+70+69+70) . David Duval (USA) 278 (67+70+70+71) . Ricky Barnes (USA) 278 (67+65+70+76) 5. Ross Fisher (Anglia) 279 (70+68+69+72) 6. Tiger Woods (USA) 280 (74+69+68+69)