Sylwia Gruchała, Anna Rybicka, Karolina Chlewińska i Katarzyna Kryczało (wszystkie Sietom AZS AWFiS Gdańsk) dowiedziały się o objęciu ich programem Ministerstwa Sportu i Turystyki na środowym spotkaniu z szefem resortu Adamem Gierszem. Konkretne kwoty nie padły, ale florecistki są pełne optymizmu. "Będziemy miały zapewniony sprzęt, odżywki, opiekę lekarską, wyjazdy na turnieje, indywidualne stypendia. To oznacza kolosalną różnicę, bo ten kończący się rok był trudny. Sponsor nam pomagał, ale dały się odczuć cięcia. Pieniędzy nie starczyło na wszystko" - wspomniała Anna Rybicka. Trener Longin Szmit cieszył się z obiecanej przez ministerstwo pomocy, ale w jego wypowiedzi zabrzmiała też "filozoficzna" nutka. "W 2009 roku mieliśmy lepsze warunki do przygotowań - więcej dni na obozie, szerszą grupę objętą szkoleniem. W tym roku było znacznie gorzej, a efekt jest lepszy. Coś jest takiego w naszej polskiej mentalności, że przeszkody nas dopingują, mobilizują, sprawiają, że bardziej się staramy" - powiedział szkoleniowiec srebrnych florecistek. Szmit ma nadzieję, że programem będą objęte nie tylko medalistki z Paryża. "Chciałbym, aby była to grupa sześciu zawodniczek. Warto dołączyć Hannę Łyczbińską i Martynę Synoradzką, które startują jeszcze w kategorii młodzieżowej. Będę o to wnioskować" - dodał. Trener florecistek będzie również postulować, by jego grupę wyposażono w nowoczesny sprzęt: kamerę oraz aparat do mierzenia kinazy kreatynowej. "Jest to aparat, który pozwala szybko ocenić poziom zmęczenia zawodniczek. Nie jest tani, ale nam niezbędny" - wyjaśnił. O szczegółach pomocy na spotkaniu z ministrem Gierszem nie rozmawiano. Przy kawie, herbacie i cieście zawodniczki wspominały swój start w Paryżu, zakończony po kilku latach posuchy wielkim sukcesem. "W ostatnich latach spadłyśmy w światowym rankingu i drogę do finału miałyśmy naprawdę wyboistą, więc to srebro jest prawdziwym cudem. Węgierki, Rosjanki i Koreanki zaliczają się do światowej czołówka, a jednak dość pewnie z nimi wygrałyśmy. W finale Włoszkom jeszcze nie dałyśmy rady, ale przyjdzie czas na rewanż. Może na olimpiadzie w Londynie?" - powiedziała najbardziej utytułowana w drużynie - Sylwia Gruchała. Florecistki są drugą grupą w Polskim Związku Szermierki, która została włączona do klubu Polska Londyn 2012. Od roku ze specjalnego programu korzystają szpadzistki.