- Liczyliśmy się z każdą ewentualnością, jednak te mistrzostwa musimy potraktować jako bardzo słaby występ. Musimy wytężyć pracę i zacząć budować historię nowych igrzysk olimpijskich. Bartłomiej Bonk, Arek Michalski i Adrian Zieliński cały czas pozostają w światowej czołówce i oni cały czas są w grze o medale. Mam nadzieję, że uda im się poprawić formę. Na starty Rio patrzę z dużą obawą, jestem jednak pełen wiary i pewności, że uda się zdobyć tam medale - ocenia szanse naszych reprezentantów Kołecki. Niestety problemy nie opuszczają naszego mistrza. Adrian Zieliński przez cały sezon zmagał się z kontuzją kolana. Musiał startować, aby wywalczyć kwalifikację, ale jak sam przyznaje uraz bardzo mu przeszkadzał. Zadania nie ułatwiła też zmiana kategorii wagowej na wyższą. - Brakuje mi jeszcze jednego roku do pełni formy. To nie jest tak, że jak zmienimy kategorię wagową, to automatycznie będziemy dźwigać dwadzieścia kilogramów więcej. Często jest tak, że coś się zatrzyma na trzy, cztery lata i wyniki stoją w miejscu. Nic nie można zrobić. Dodatkowo kontuzja kolana uniemożliwia mi realizowanie planu treningowego. Mam 8-milimetrową dziurę w więzadle właściwym rzepki i muszę to wyleczyć. To jest olbrzymi ból i treningi na 70 procent. Gdyby nie kwalifikacje olimpijskie, to w tym roku w ogóle bym nie startował, tylko leczyłbym kontuzję. Już w środę idę na operację, więc kolano będzie zrobione - zdradził Zieliński. Adam Drygalski