"Na początku sezonu miałem na koncie jedną wygraną i sześć porażek. Ale wiedziałem, że mogę przełamać kryzys. Wokół mnie stworzył się mały team, w którym na każdego mogę liczyć - mojego kolegę z zespołu Lucka Błaszyka, fizjoterapeutkę Emilię Kijok i psychologa Marka Lemańskiego" - powiedział 23-letni Bąk. Ostatnie miesiąca to pasmo sukcesów wychowanka Warty Kostrzyn. W mistrzostwach Polski zdobył srebrny medal w deblu z Pawłem Fertikowskim (Bogoria Grodzisk Mazowiecki), a miejsce na podium ma zapewnione też w superlidze. Bąk wygrywał już z mistrzem kraju Wangiem Zeng Yi (Bogoria), medalistą drużynowych mistrzostw Europy Białorusinem Pawłem Płatonowem (SPAR AZS Politechnika Rzeszów), czy rewelacyjnie spisującym się Chińczykiem Wang Chenem (Armada BTTS Silesia Miechowice). "Zwycięstwa nad tymi tenisistami motywują mnie i pozwalają wierzyć, że awansuję w kadrze narodowej. Chciałbym w przyszłości zacząć odgrywać czołową rolę w kadrze i na arenie międzynarodowej. Widzę, że wciąż tkwią we mnie spore rezerwy i mogę grać znacznie lepiej. Ale już teraz dorosłem do zwycięstw" - dodał. Trzy poprzednie sezony w elicie Bąk kończył na "minusie". Rozegrał 69 meczów, z których wygrał tylko 25, a przegrał 44. W obecnych rozgrywkach prezentuje się znacznie lepiej - 10:8. "Już w potyczce z Koreańczykiem Oh Sang Eunem z Bogorii, mimo końcowego niepowodzenia, zobaczyłem, że jestem w stanie rywalizować ze sporo wyżej notowanymi rywalami. W pierwszym, przegranym secie prowadziłem już 9:6, zaś w czwartym nie wykorzystałem szansy przy 10:9 i nie doprowadziłem do remisu 2:2" - stwierdził. Brązowy medalista MP 2010 w singlu doczekał się pierwszego medalu w rozgrywkach drużynowych. Na dwie kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej ZKS Drzonków ma zapewnione miejsce w play off, równoznaczne z miejscem na podium. "Pokazaliśmy z Luckiem Błaszczykiem, że możemy nawet we dwóch pokusić się o pokonanie faworyzowanej Bogorii. Jeśli jeszcze odżyje Chińczyk Lei Yi, postaramy się o niespodziankę. Chociaż oczywiście wcześniej trzeba do tego finału awansować" - ocenił Bąk, który ma za sobą krótki pobyt w drugiej lidze niemieckiej.