W rywalizacji kobiet Polki w swoim pierwszym meczu przegrały z Łotyszkami 4:9. - Celem naszych zawodników jest, aby co rok wypadać lepiej i toczyć wyrównaną walkę z zespołami z naszych grup. Takie drużyny jak Węgry i Chorwacja zdecydowanie są w naszym zasięgu - powiedział Paweł Kubik, wiceprezes Polskiego Związku Curlingu. - Okazuje się, że po wczorajszej porażce z Rosją, Polacy nie sprostali psychicznie swoim dzisiejszym przeciwnikom - wyjaśnił Kubik, który w Fuessen obserwuje mecze Polaków. - Nasz zespół na pewno będzie walczyć do końca o jak najlepszą pozycję w ranking - zapewnia. Nie poszczęściło się także drużynie pań, które rozegrały swój pierwszy mecz. Przegrały z Łotwą 4:9. W 7 endzie, kiedy losy meczu mogły się jeszcze odwrócić, kapitan zespołu - Marta Szeliga-Frynia, mając prawo ostatniego rzutu, nie wybiła kamienia przeciwniczek i straciła szansę na wygraną partii za 3 punkty. - Panie były bardzo spięte przed dzisiejszym meczem. To spowodowało, że popełniały dużo prostych błędów, które dobrze wykorzystały przeciwniczki - wyjaśnił Paweł Kubik. - Myślę, że optymistyczne nastawienie pozwoli im dobrze rozegrać jutrzejsze spotkania. W poniedziałek kolejne mecze Polaków. Drużyna kobiet zagra z Anglią i Holandią. Reprezentacja mężczyzn zmierzy się z zespołem Estonii.