W finale Błażusiak świetnie wystartował i był drugi. Pod koniec pierwszego okrążenia doszło jednak do pechowego zdarzenia. Na jednej z muld przesunął się transponder. Urządzenie na przednim teleskopie przesunęło się tak, że blokowało kierownicę przy skręcie w prawo o 60 procent. "Nie mogłem nic zrobić. Transponder zaklinował się. Skręcanie w prawą stronę było koszmarem, motocykl fatalnie się prowadził. Do tego trasa była szybka, pełna hopek, bardziej crossowa niż trialowa. W takiej sytuacji mogłem się skupić tylko na tym, by dojechać do mety" - powiedział Błażusiak. Na starcie stanęło 30 czołowych zawodników endurocrossu. Błażusiak, który wrócił niedawno na trasę po ciężkim wypadku, potraktował zawody w Mediolanie jako przygotowanie przed rozpoczynającymi się w najbliższą niedzielę eliminacjami halowych mistrzostw świata. Na starcie pojawił się też, co było sporą sensacją, 7-krotny mistrz świata w trialu Brytyjczyk Doug Lampkin, z którym rywalizował Błażusiak. Okazało się, że po sukcesach Polaka, który w zeszłym roku porzucił trial na rzecz enduro, także inne firmy motocyklowe postanowiły wykorzystać w enduro czołowych zawodników trialowych. Był również Francuz Jerome Bethune. Jednak ani Lampkin ani Bethune nie zdołali awansować do finału.