Jak niemal co roku, podczas Atacama Rally, karty rozdaje "camanchaca". Od niej uzależniony jest start śmigłowców bezpieczeństwa, a co za tym idzie, start rywalizacji na trasie odcinka specjalnego. Organizatorzy czekają, aż łaskawie odejdzie w stronę oceanu i dopiero pozwalają odpalić silniki. Czym jest "camanchaca"? To poranna mgła, która o tej porze roku zasnuwa chilijskie wybrzeże, znacząco ograniczając widoczność i uniemożliwiają przeprowadzenie rajdu. Zwykle rozprasza się około godziny 10:00, odsłaniając potężne wydmy i ustępując pola sportowcom. Wtorkowy etap liczył 266 km trudnego, pustynnego terenu. Takiego, jaki bardziej doświadczeni rajdowcy pamiętają z najciekawszych edycji południowoamerykańskiego Dakaru. - Momentami jechało się po prostu świetnie. Czasem trzeba było bardzo uważać, ale moja ostrożność i tak była zaostrzona mocniej, niż zazwyczaj. Inni zawodnicy, przy pokonywaniu niektórych przeszkód, przyjmują największe obciążania na nogi. Ja nie mogę sobie na to pozwolić - przyznał "SuperSonik". - W kontekście przyjęcia rozważnego tempa jazdy, wynik jest bardzo przyzwoity. Siedem miesięcy temu się nie poddałem i teraz czuję, że odwracam los! Daje mi to ogromną radość i zastrzyk pozytywnej energii. W szczególności, że tę radość dzielę z zespołem. Wszyscy cieszymy się powrotem do startów. Nie mamy na co narzekać! - przyznał zwycięzca Rajdu Dakar. Na wtorek zaplanowano najdłuższy etap, liczący 376 km. Będzie to zarazem jedyny dzień, podczas którego zawodnicy będą rywalizować na południe od Copiapo i nie trafią na swoje ślady z poprzednich dni ścigania. Wyniki I etapu: 1. Jeremias Gonzalez Ferioli (ARG) 4:00.41 2. Aleksander Maksimow (RUS) +2.13 3. Nicolas Cavigliasso (ARG) +3.46 4. Rafał Sonik (POL) +7.34 Klasyfikacja Atacama Rally: 1. Jeremias Gonzalez Ferioli (ARG) 4:02.25 2. Aleksander Maksimow (RUS) +2.20 3. Nicolas Cavigliasso (ARG) +3.47 4. Rafał Sonik (POL) +7.41