Iga Świątek niespodziewanie szybko pożegnała się z Miami Open, przegrywając 4:6, 2:6 z Jekatieriną Alekandrową w meczu 1/8 finału. Porażka zrodziła rozczarowanie. "Jestem zawiedziona, bo myślałam, że tutaj, w Miami, będę grała lepiej. Lecz [Aleksandrowa - przyp. red.] rozegrała niesamowity mecz i na pewno była dzisiaj lepsza. Trudno było czytać jej serwis. Poczułam się trochę spięta, kiedy nie mogłam dobrze returnować" - przyznawała Polka na konferencji prasowej. Po odpadnięciu z turnieju nie zdecydowała się jednak na szybki powrót do domu. Razem z Darią Abramowicz została na Florydzie, by tam, w ciepłym klimacie, złapać trochę oddechu, odpocząć od gry na korcie, a dodatkowo nacieszyć się atrakcjami w Miami. Zresztą poinformowała o tym we wpisie w mediach społecznościowych. Po krótkiej przerwie wróciła do treningów. Już niebawem czekają ją następne zawodowe wyzwania. Na pierwszy ogień reprezentacyjny mecz Polski ze Szwajcarią w ramach kwalifikacji do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King (12-13 kwietnia). O ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, można być pewnym, że liderka rankingu WTA w nim wystąpi. Zależy jej na grze w narodowych barwach, a poza tym w taki sposób musi wypełnić kryterium uprawniające do występu na igrzyskach olimpijskich. Powołanie dla Świątek oznacza jej wielki powrót do reprezentacji po dwóch latach. Wcześniej odpuszczała grę w biało-czerwonej drużynie przez wzgląd na zdrowie i napięty terminarz WTA. O oczekiwaniach wobec niej i całej drużyny wypowiada się kapitan kadry, Dawid Celt. A jednak to nie plotki, WTA oficjalnie oznajmia. Kibice Świątek nie kryją oburzenia. "Obrzydliwe" To oficjalne, Iga Świątek powołana do reprezentacji Polski. "Większość oczu będzie skierowana na nią" Podczas niedawnej konferencji prasowej Dawid Celt ujawnił, że przeciwniczki zrobiły wiele, by niejako zniechęcić Igę Świątek do przyjazdu do Biel i do rywalizacji w BJKC. Spotkanie zorganizowane zostanie na korcie stałym, na twardej nawierzchni, czyli niekoniecznie dostosowanej pod preferencje liderki rankingu WTA. Co na to kapitan reprezentacji? Później Celt porozmawiał jeszcze z dziennikarzem z "Wprostu". Ocenił, że Magda Linette, Magdalena Fręch, Katarzyna Kawa oraz Maja Chwalińska - czyli pozostałe kadrowiczki - mogą w pozytywny sposób skorzystać na powrocie Świątek do kadry. Podkreślił, że Iga jest obecnie "najlepszą tenisistką na świecie" i że "chyba każdy kapitan chciałby mieć taką zawodniczkę w swoim zespole". "Mam nadzieję, że jej obecność wpłynie pozytywnie na pozostałe tenisistki, zejdzie z nich ciśnienie i będą bardziej swobodne oraz rozluźnione. Czy tego chcemy, czy nie, większość oczu będzie skierowana na Igę. Wierzę, że to wszystko zadziała, będzie się uzupełniać i zapewni nam pozytywne zakończenie tego meczu" - powiedział. Nie oznacza to jednak, że cały ciężar odpowiedzialności za wynik spoczywać będzie wyłącznie na barkach Świątek. Ma być rozłożony także na inne zawodniczki. Wszak do Szwajcarii wszyscy jadą jako zespół, po sukces grupowy, a nie indywidualny. Rzecz jasna, Iga będzie liderką, lecz "drużyna to nie tylko ona". "Wierzę w to, że jej koleżanki z kadry ją wesprą i nasz mecz w Szwajcarii zakończy się sukcesem" - skwitował Dawid Celt. Przecieki ze Stuttgartu, ważne informacje dla Igi Świątek. Gwiazdy mają pecha