Szczepaniec śledził doniesienia o zamieszaniu z Krzysztofem Oliwą. - Nie mam jednak zamiaru wypowiadać się na temat metod pracy trenera i kadry - powiedział hokeista HC Ambri-Piotta w "Sporcie". - Przyjechałem do Oświęcimia, żeby kontynuować swoją przygodę z reprezentacją Polski. Zadebiutowałem w niej za kadencji Ludka Bukacza. Grałem w niej powołany przez Wiktora Pysza na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Gdańsku. A teraz jestem w drużynie Andrieja Sidorenki - stwierdził Szczepaniec. - Do przyjazdu do Oświęcimia nie znałem białoruskiego trenera osobiście, ale sporo o nim słyszałem. Gdy we wtorek zobaczyłem kawałek treningu, pomyślałem sobie, że tak skoncentrowanych i pilnie ćwiczących reprezentantów Polski jeszcze nie widziałem na zajęciach. Jestem do jego dyspozycji i czekam na zadania, jakie zostaną mi przydzielone. Słyszałem, że jestem przymierzany do gry w parze z Jackiem Zamojskim. Graliśmy już razem, więc możemy zagrać znowu. Ale jeżeli zostanę ustawiony z kimś innym w parze też zaakceptuję decyzję trenera - zakończył hokeista.