Mistrzowie Polski w pierwszym meczu przegrywali do 45. minuty, kiedy gola na 1:1 zdobył Mariusz Puzio. Ostatecznie faworyt wygrał 4:2. - We wtorek Unia oczekiwała na to, co zrobi Cracovia i miała przez to ułatwione zadanie. Goście bronili się piątką graczy, a Cracovia nie umiała się przedrzeć przez tę skomasowaną defensywę. Ponadto hokeiści gospodarzy nie potrafili wykorzystać sytuacji, które sobie stworzyli i stąd wynik taki, a nie inny - stwierdził Steblecki. - W tej sytuacji jedynym wyjściem było wejście do tercji na dwa ataki. Wszyscy czekają na linii niebieskiej, a hokeiści ponawiając próbę ataku, mogą się dostać do bronionej tercji - dodał. Czy to już koniec emocji w tej parze półfinałowej? - Wszystko zależy od tego, jak zawodnicy "Pasów" psychicznie podejdą do piątkowego meczu. Nie stoją na straconej pozycji, ale muszą wykrzesać z siebie maksimum ambicji, choć wygranie trzech meczów z mistrzami Polski będzie niezwykle trudne - powiedział Steblecki. Paweł Pieprzyca, Rafał Dybiński, Kraków