- To dla mnie niezrozumiała sytuacja, bo gdy obejmowałem stanowisko trenera byłem pierwszym orędownikiem powrotu Krzyśka do drużyny - powiedział Sidorenko na łamach "Sportu". - Nawet najlepsze reprezentacje świata nie robią zbiórki na lotnisku i nie wyjeżdżają na poważny turniej bez przygotowań. Jaki jest system pracy w Rosji czy gdziekolwiek indziej? Tam organizm jest pod stałą kontrolą przez cały sezon i trener analizuje wyniki i wie jak ustawić każdemu zawodnikowi z osobna trening. My jeszcze nie jesteśmy na tym etapie wtajemniczenia i stąd też ustaliliśmy, że reprezentacja potrzebuje dłuższych przygotowań. Krzysiek ze mną ustalił termin przyjazdu i cieszyłem się, że kapitan zespołu da przykład pozostałym kolegom. A tymczasem widzę jak zawodnicy, przebywający na zgrupowaniu śledzą doniesienia prasowe o tej sprawie. Nie chciałbym by ta niechlubna historia wpłynęła ma atmosferę w drużynie. Musi być lider, ale właśnie on powinien pracować dla dobra zespołu - podkreślił szkoleniowiec.