- Przeprowadzę tę zmianę albo odchodzę - powiedział prezesom klubów szef PZHL Zdzisław Ingielewicz podczas zebrania w Toruniu. Spotkanie przy okazji mistrzostw świata dywizji I w Toruniu miało być okazją do zgłaszania propozycji i ich opiniowania. Jednak sprawę obcokrajowców prezes PZHL postawił na ostrzu noża, czym wywołał stanowczy protest klubów. Według Ingielewicza liczba obcokrajowców nie przekłada się na wzrost atrakcyjności rozgrywek, a negatywnie odbija się na reprezentacji. Z kolei kluby podkreślają, że ograniczenie ich ilości nie wymusi na trenerach wystawiania do gry młodzieżowców, tylko spowoduje jeszcze większe eksploatowanie najlepszych hokeistów. W efekcie na zgrupowania reprezentacji będą przyjeżdżać jeszcze bardziej zmęczeni. Mniej burzliwa dyskusja toczyła się podczas opiniowania projektów reformy. Szefowie większości klubów opowiedzieli się za reformą firmowaną przez Mariusza Czerkawskiego. W Toruniu zabrakło przedstawicieli z Gdańska, Jastrzębia i Sanoka, a Dariusz Nowok z Naprzodu Janów argumentował, że wprowadzenie reformy trzeba odłożyć do następnego sezonu. Projekt reformy zakłada, że sezon PLH rozpocznie dziesięć zespołów, które będą grać dwie rundy (mecz i rewanż). Następnie sześć pierwszych drużyn utworzy grupę mocniejszą, a do pozostałych dołączą dwa najmocniejsze zespoły z I ligi, aby podczas czterech rund walczyć o dwa miejsca premiowane awansem do play off. W grupie słabszej punkty z pierwszego etapu są zerowane. Nowością w play offach mają być bonusy. Ich kształt wymaga jeszcze dopracowania, ale opierają się na założeniu, że zespół wyżej sklasyfikowany w tabeli będzie potrzebował w play offach jednego zwycięstwa mniej niż jego rywal (zamiast trzech zwycięstw w 1. rundzie play off i czterech w kolejnych, odpowiednio dwa i trzy). Przepadł drugi projekt opracowany przez kierownika wyszkolenia PZHL Wiktora Pysza. Zakładał on, że w PLH będzie grać dziesięć zespołów, które po rozegraniu czterech rund podzielą się na dwie grupy. Teamy z miejsc 1-4 miałyby walczyć o tytuł, a do pozostałych dołączyłyby dwie drużyny z I ligi. Dwie rundy (mecz i rewanż) wyłoniłyby sześć zespołów, które zostałyby w PLH. Mecze miały być rozgrywane systemem sobota - niedziela lub piątek - sobota. Spotkanie trwało sześć godzin i zakończyło się tuż przed północą. Rozpoczęło się od prezentacji firmy zajmującej się marketingiem w sporcie. Prezes PZHL chce, aby pomogła stworzyć z polskiego hokeja produkt atrakcyjny dla sponsorów i mediów. Bardzo dużo dyskutowano o konieczności stworzenia systemu szkolenia młodzieży jednolitego dla całego kraju. Gotowe propozycje rozwiązań podpowiadał Henryk Gruth, jeden z współtwórców takiego systemu w Szwajcarii. Mirosław Ząbkiewicz, Toruń