Tyszanie po raz kolejny słabo rozpoczęli mecz i bez wielkiego ryzyka można powiedzieć, że przegrali go już w I tercji. Hokeiści GKS-u już w 42. sekundzie powinni stracić pierwszego gola, ale Arkadiusz Sobecki wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam z Antonoviczem. Pół minuty później nie mieli już tyle szczęścia i Martin Opatovsky dał prowadzenie Zagłębiu. W 16. minucie podwyższył na 2:0 Jozef Kohut, zdobywając drugiego gola w drugim meczu w barwach sosnowiczan. Ułatwili mu zadanie rywale, którzy często faulowali i siadali na ławce kar. Trzecie trafienie zadał Martin Opatovsky zachowując zimną krew w zamieszaniu podbramkowym. Tyszanie ruszyli do ataku dopiero w III tercji. Pierwszą bramkę zdobył dla nich Piotr Sarnik, a w 52. minucie Tomasz Proszkiewicz strzelił kontaktowego gola i tyscy kibice uwierzyli, że ich zespół może jeszcze to spotkanie wygrać. Jednak Zagłębie nie dało odebrać sobie zwycięstwa. - To kolejny mecz, w którym w trzeciej tercji robi się nam bałagan - podsumował kapitan sosnowiczan Oktawiusz Marcińczak. - Cieszymy się z wygranej, ale nie możemy sobie pozwalać na takie błędy. GKS Tychy - Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec 2:3 (0:2, 0:0, 2:1) Bramki: 0:1 Opatovsky - Lezo - Marcińczak (1.16), 0:2 Kohut - Lezo (15.53 PP1), 0:3 Opatovsky - Kohut - Lezo (44.44), 1:3 Sarnik - Proszkiewicz - Krzak (47.14), 2:3 Proszkiewicz (51.21). Kary: po 12 minut. Widzów 300.