Najgroźniejsza, jej zdaniem, będzie Austria, bardzo ważny będzie też pierwszy mecz Polek z Norwegią. "Ja też liczę na awans. Musimy walczyć, bo on łatwo nie przyjdzie. Atmosfera na lodowisku ma znaczenie. Kiedy przyjdą ludzie, fajnie się nam będzie grało przed własną publicznością. Wszystkie mamy też nadzieję, że nasze rodziny stawią się w komplecie" - dodała obchodząca w poniedziałek 15. urodziny Julia Zielińska, na co dzień zawodniczka fińskiego klubu Kiekko-Espoo. Polki zagrają kolejno z Norwegią (2 stycznia), Austrią (3), Koreą Południową (5), Chinami (7) i Wielką Brytanią (8). Wszystkie ich mecze na lodowisku w Katowicach-Janowie rozpoczną się o godz. 20.00. Awans wywalczy najlepszy zespół turnieju. "Jesteśmy przygotowani. Dziewczyny naprawdę fajnie przepracowały okres przygotowawczy. Nie ma żadnych kontuzji, atmosfera w drużynie jest super. Nie możemy się doczekać pierwszego gwizdka sędziego" - stwierdził trener biało-czerwonych Tomasz Kowalczyk. Podkreślił, że faworytem będzie spadkowicz z wyższej dywizji Austria. "Norwegia jest też bardzo dobrym zespołem, rok temu była faworytem i nie awansowała na własne życzenie. Turniej jest trudny, przy dobrej dyspozycji mamy szansę. Po prostu wszystko się może wydarzyć" - dodał. Polska podczas ubiegłorocznych MŚ w Szkocji zajęła czwarte miejsce, będąc najmłodszą ekipą, stąd skład pozostał niemal ten sam. W innych drużynach doszło do sporych zmian. "Od roku się zgrywamy, to atut. Z drugiej strony, wchodzące do kadry młodsze zawodniczki potrafią zrobić różnicę na lodzie, tak było u nas rok temu z Julią Zielińską. Oczywiście, liczymy na progres wyniku" - dodał szkoleniowiec. Podkreślił znakomite warunki przygotowań stworzone kadrze przez PZHL i miasto Katowice. Sylwestrowy wieczór cały zespół spędzi w hotelu. "Urządzimy sobie jakieś zabawy integracyjne, obejrzymy dobry film i... pójdziemy spać" - podsumował z uśmiechem trener. Autor: Piotr Girczys