<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/plh-final-i-mecz-o-3-miejsce-1-starcie,869">ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO!</a> Zmęczeni trwającą do piątku rywalizacją z Wojasem/Podhale tyszanie sensacyjnie prowadzili w Krakowie 2:0. Przy pierwszej bramce "Pasy" zagapiły się podczas zmiany. Wykorzystał to Sebastian Gonera, strzelając spod niebieskiej linii, a tuż przed bramką Rafała Radziszewskiego zmylił jeszcze Mariusz Jakubik. Później sprytem wykazał się Frantiszek Bakrlik. Pozwolił wygrać wznowienie Damianowi Słaboniowi, ale podążył natychmiast za krążkiem i po objechaniu bramki pokonał "Radzika" strzałem "od zachrystii" (czyli zza bramki). Z upływem czasu gościom zaczęło brakować sił. "Pasy" podniosły się z kolan, strzelając gola w podwójnej przewadze (piękne uderzenie pod poprzeczkę Mariana Csoricha). Tyszanie mieli olbrzymie, po części uzasadnione pretensje do sędziów o karę dla Michała Woźnicy, która dawała szanse gry Cracovii w pięciu na trzech. Wyrównał Sebastian Kowalówka po błędzie świetnie dotąd spisującego się Arkadiusza Sobeckiego. Arek przepuścił krążek między parkanami, a do bramki pechowo wepchnął go próbujący ratować sytuację Krzysztof Śmiełowski. W trzeciej tercji w GKS wstąpiły nowe siły. Goście natarli. Po koszmarnym błędzie obrońcy Cracovii w doskonałej sytuacji znaleźli się Robin Bacul i Ladislav Paciga, ale obu powstrzymał "Radzik"! Bramkarski fach zna też Sobecki, który wygrał pojedynek z Damianem Słaboniem w okresie przewagi "Pasów" (po karze nałożonej dla Bakrlika). Później wyszło cwaniactwo Adriana Parzyszka i siła Frantiszka Bakrlika. "Adik" wymusił błąd obrońcy (sędzia sygnalizował karę po faulu na środkowym tyszan), po czym oddał do Robina Bacula, a ten wypalił z koła bulikowego pod poprzeczkę! Szok w hali Cracovii i radość kibiców GKS-u były jeszcze większe 80 s później, gdy Bakrlik przepchał się jak tur pod bandą (zdominował m.in. Mihalika), wyłożył krążek Adamowi Bagińskiemu, który posłał krążek w róg bramki Radziszewskiego. Właściwie było już po meczu, ale podopieczni Rudolfa Rohaczka dostarczyli jeszcze emocji, próbując odrobić straty. Gdy sędziowie złapali gości na złej zmianie i nałożyli na nich karę za nadmierną liczbę graczy na lodzie, Sobecki musiał zwijać się jak w ukropie. Tym bardziej, że na ostatnie dwie minuty Rohaczek wycofał bramkarza i wziął czas. "Pewnie chce strzelić kontaktowego gola, by w protokole ładniej wyglądała porażka" - można było pomyśleć. Tymczasem najpierw Grzegorz Pasiut wpakował "gumę" do pustej bramki po świetnym nagraniu z prawej strony Csoricha (Grzegorz stał chyba wtedy w polu bramkowym), a na 11 s. przed końcem po wycofaniu przez Sebastiana Kowalówkę uderzeniem z klepki Sobeckiego pokonał Leszek Laszkiewicz! O rozstrzygnięcie w dogrywce starali się i jedni i drudzy, ale nie dali się zaskoczyć bramkarze. Pierwszego karnego Bacul wykorzystał, ale dopiero z dobitki, więc gol nie mógł być zaliczony. Później Mihalikowi Sobecki wybił krążek kijem, tak samo jak Słaboniowi. Pechowcem był Bakrlik, który trafił w słupek! Parzyszek nie trafił, a Leszek Laszkiewicz wymanewrował Sobeckiego i wpakował "gumę" w prawy róg! Brawa dla obu drużyn za wspaniały spektakl. Dla Tychów za waleczność i dla "Pasów" za powrót z dalekiej podróży! Kolejny spektakl już we wtorek w Krakowie. ComArch/Cracovia - GKS Tychy 5:4 po karnych (1:2, 1:0, 2:2, 0:0, karne:1:0) Bramki: 0:1 Jakubik (8:44 Gonera), 0:2 Bakrlik (14:47), 1:2 Csorich (19:47), 2:2 Kowalówka (28:52 Drzewiecki), 2:3 Bacul (50:59 Parzyszek), 2:4 Bagiński (52:19 Bakrlik), 3:4 Pasiut (59:33 Csorich, sześciu na pięciu), 4:4 L. Laszkiewicz (59:49 Kowalówka, sześciu na pięciu). Decydujący karny: L. Laszkiewicz. Stan play-off do 4 zwycięstw: 1:0. Comarch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Bondarevs; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Szkorvanek, Kłys; Badżo, Mihalik, Radwański - Noworyta, Wajda; Piotrowski, Kowalówka, Drzewiecki - Cieślicki, Rutkowski; Witowski, Pasiut, Verczik. GKS: Sobecki - Gonera, Jakesz; Bacul, Parzyszek, Paciga - Mejka, Majkowski; Proszkiewicz, Garbocz, Sarnik - Kotlorz, Śmiełowski; Bakrlik, Bagiński, Woźnica - Prochazka, Banachewicz; Jakubik, Krzak, Wołkowicz.