Kanada wróciła na tron po ośmiu latach. Można powiedzieć - hokej wrócił do domu. Ale w stylu niespotykanym...Mariusz Czerkawski: Tak, Kanadyjczycy zupełnie zdominowali te mistrzostwa świata. A na początku wydawało się, że aż tak łatwo nie będzie. W fazie grupowej przegrywali kilkoma bramkami ze Szwedami. Wydawało się, że nie da się tego odrobić. Ale pokazali jaką klasę prezentują, jak świetnie grają, jaką drużynę stworzyli. I to udowodnili w finale, gdzie naprawdę zagrali fenomenalnie.To był mecz godny finału?- Uważam, że tak. Oczywiście wynik nie jest jakoś bardzo "ciasny", 6-1 to jest jednak spora różnica, ale Rosja zasłużenie znalazła się w finale. Mecz był naprawdę na wysokim poziomie. Świetne tempo, świetne akcje...Atrakcyjny dla kibiców?- Dla mnie tak. Wydaje mi się, że dla kibiców też. Oczywiście pytanie czy mecz na 3-3, dogrywka i karne, nie byłby bardziej emocjonujący i atrakcyjniejszy. Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że dla kanadyjskich kibiców taki wynik był najbardziej atrakcyjny. Czy pana zdaniem ktoś jeszcze oprócz Kanadyjczyków zasługuje na wyróżnienie w tym turnieju?- Amerykanie zagrali niezły turniej. Czesi też doszli do dziesiątego meczu, może w nie najlepszym stylu, ale sprawili swoim kibicom radość i dali emocje, bo jednak tam cały czas trwała walka. Rosjanie dotarli do finału, czym też spełnili swój plan minimum. Większych zaskoczeń nie było.A był jakiś zespół, który zaskoczył pana negatywnie? Bo mówi pan, że Czesi dobrze zagrali. To kto zawiódł?- Szwedzi mieli większe plany, niestety im nie wyszło. Finowie też grając w ćwierćfinale spodziewali się lepszych rezultatów. Ale ogólnie te mistrzostwa wygrała najlepsza drużyna.Była jakaś gwiazda, jakiś zawodnik, który przyćmił innych w tym turnieju?- MVP (najbardziej wartościowym zawodnikiem) został Jaromir Jagr ale to chyba trochę po znajomości, dlatego, że turniej był akurat w Czechach, że ma 43 lata i jest legendą. Ale to co pokazał, i jak poprowadził drużynę Kanady do zwycięstwa Sidney Crosby... Nikt nie może zabrać mu tego, że wielkich turniejach potrafi pokazać jak znakomitym jest hokeistą.Polacy byli w tym roku blisko awansu do elity, za rok kolejna próba. Jak nasi hokeiści wypadliby na tych mistrzostwach?- Szczerze mówiąc podejrzewam, że w miejscu Austriaków i Słoweńców (te drużyny spadły z elity - przyp. red.), chociaż nigdy nie wiadomo. W sporcie może się zdarzyć wiele ciekawych rzeczy. Ale na pewno pokazaliśmy (w MŚ Dywizji 1A), że potrafimy walczyć z Kazachstanem, który przecież awansował. Z Węgrami też mogliśmy wygrać. Trochę zabrakło, ale czasami to trochę to jest dużo pracy jaką trzeba włoży,ć żeby coś zmienić i poprawić detale.Wygralibyśmy tu kilka meczów?- Jak wejdziemy do elity to się przekonamy. Pewnie przegralibyśmy wszystkie niż wygrali. Ale czy mamy jakiś procent szans na to żeby wygrać na mistrzostwach świata jakiś mecz? Czemu nie. Może z Norwegami, może z Duńczykami, może ze Słowenią, kto wie. Na pewno nie wygralibyśmy z Kanadyjczykami, ze Szwedami czy Finami. To mogę zagwarantować.