Słowak został zaatakowany przez Ole Kristiana Tollefsena, stracił kask i uderzył potylicą o lód. Siła uderzenia była tak duża, że na lodzie błyskawicznie pojawiła się kałuża krwi. Barteczko został zniesiony z lodu na noszach i przewieziony do szpitala. Peter Dobias, rzecznik słowackiego zespołu powiedział, że stan hokeisty jest stabilny. "Chcieliśmy wygrać dla niego" - przyznał po meczu Marian Hossa. Według niego atak łokciem Norwega był najbrzydszym takim faulem, jaki widział na hokejowych taflach. Inny Słowak Pavol Demitra nie krył pretensji do Tollefsena: "Chciał uderzyć rywala. W ogóle nie patrzył na krążek. To naprawdę była brudna gra" - powiedział Richard Zednik o faulu Norwega. Tollefsen został wyrzucony z lodu z karą meczu za atak na głowę rywala. "Każde uderzenie w głowę to zagranie nie fair". "Przykro mi ze względu na Barteczkę, ale jednocześnie także z uwagi na Tally'ego. Na pewno nie chciał wyrządzić Słowakowi krzywdy. Barteczko nieszczęśliwie stracił kask" - powiedział norweski hokeista Mats Zuccarello Aasen. Słowacy wygrali z Norwegami 4-3 dzięki golowi Miroslava Satana w trzeciej tercji. Teraz ich rywalami w starciu o półfinał będą Szwedzi. "Musimy zagrać życiowy mecz, aby ich pokonać" - przyznał słowacki lewoskrzydłowy Marian Gaborik. CZYTAJ TAKŻE TUTAJ ZNAJDZIESZ WSZYSTKO O OLIMPIJSKIM TURNIEJU HOKEJA Hokeiści Kanady, Szwajcarii, Słowacji i Czech w ćwierćfinałach