Młode Orły najlepiej wypadły w pierwszych 10 minutach. Wtedy Kasper Bryniczka zmarnował idealną okazję. Później po kontrze goście (z rozpiski turniejowej wynikało jednak, że to Słowenia pełni funkcję gospodarza) objęli prowadzenie, a siedem sekund przed końcem I tercji strzelili drugiego gola. Tuż po przegranym wznowieniu w naszej tercji Polacy popełnili błąd w kryciu. - Chłopaków zjadła trema, nie grali tego, co potrafią, a jeszcze ten gol kompletnie podciął naszym skrzydła - komentował dla nas trener biało-czerwonych Jacek Szopiński (prowadzi zespół wspólnie z Mariuszem Kiecą). - Brakowało nam lidera, który by poderwał zespół i strzelił gola. Słoweńcy byli pewni swego. Mecz miał w miarę wyrównany przebieg z tą tylko różnicą, że my marnowaliśmy okazje, a rywal wykorzystywał każdy nasz błąd. Analiza wpadki młodych Orłów, jakiej dokonał fizjolog kadry, prof. Jerzy Gabryś była podobna i wynikało z niej, że "na takim stresie nie da się dobrze grać, bo mięśnie są za bardzo napięte". Dzisiaj przed Polakami jeszcze trudniejsze zadanie - o godz. 20 zmierzą się z Czechami, którzy uchodzą za faworyta turnieju. Słowenia - Polska 5:0 (2:0,2:0,1:0) 1:0 Florjancic - Snoj - Pance (13:07 ) 2:0 Mulej - Jordan - Magovac (19:53) 3:0 Novak - Grahut ( 23:12 w przewadze) 4:0 Rezek - Verlic - Crnkic (25:08) 5:0 Magovac - Bercic - Jordan (59:36 w podwójnej przewadze) Polska: Szczerba - Marek (2), W. Bryniczka, Kmiecik, K. Bryniczka, Kapica - Pociecha(4), Bychawski, Witecki, Galant, Neupauer - Maciejewski(2), Kantor, Rompkowski(2), Winiarski(2), Kogut - Czapkowski, Banacki, Kosidło (2), Bepierszcz(2), Chmielewski.