Była 5. minuta spotkania między Stoczniowcem i Unią, gdy na małej tafli hali Olivia nie wiadomo dlaczego rozległy się oklaski. Gdy zdezorientowani kibice próbowali zlokalizować źródło entuzjazmu, ujrzeli leżącego na taczkach prezesa Stoczniowca, Marka Kosteckiego, wywożonego przez tłum kibiców w biało-niebieskich szalikach. Po burzy oklasków rozległy się okrzyki "Koniec z Kosteckim". W lecie w Gdańsku założono spółkę, która miała uratować Stoczniowca. "Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Wierzę, że wystartujemy w ekstralidze" - mówił w lecie w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" szef spółki Stoczniowiec Gdańsk Janusz Biesiada. Zespół rozpoczął rozgrywki, ale w finansach nic nie drgnęło. W minionym poniedziałek Biesiada złożył dymisję ze względu na katastrofalną sytuację finansową. Stoczniowiec nie jest jedynym klubem, który przeżywa zapaść finansową. W fatalnej sytuacji znajduje się Zagłębie Sosnowiec, a sezonu może nie ukończyć także Naprzód Janów. Nie odbył się zaplanowany na piątek jego mecz Polskiej Ligi Hokejowej z GKS-em w Tychach. Naprzód wystąpił o przełożenie terminu oficjalnie z przyczyn organizacyjnych. Tyszanie zaproponowali rozegranie spotkania 20 stycznia, termin wymaga jeszcze akceptacji związku. Klub z dzielnicy Katowic przełożył już jedno swoje spotkanie w nowym roku - z Cracovią z 4 na 11 stycznia.