- O zwycięstwo przyszło bardzo ciężko wywalczyć. Dopiero właściwe gol zdobyty przez Podhale wpłynął na nas mobilizująco. Rozjuszył nas i zaczęliśmy atakować. Udało się wyrównać, a potem strzelić na 2:1 - powiedział radiu RMF Klisiak. - Później, mimo przeciwności losu, udało nam się wynik utrzymać. Chcę powiedzieć, że faule naprawdę były wyimaginowane, i przez to przez przeszło półtorej minuty musieliśmy się bronić w trójkę przeciwko pięciu graczom Podhala. Wierzyliśmy jednak w sukces i udało się go osiągnąć.