Gospodarze są jak walec i żadnemu z dotychczasowych rywali nie dali żadnych szans. Aktualni mistrzowie świata, triumfatorzy dwóch ostatnich igrzysk olimpijskich w czterech meczach wbili rywalom 19 goli, a stracili sześć. W fazie grupowej grali już z Europą i wygrali 4-1. Kanadyjscy dziennikarze zaczynają się zastanawiać czy obserwują najlepszą generację zawodników w historii tego kraju. Jak przystało na kapitana i lidera świetnie gra Sidney Crosby. Gwiazdor Pittsburgh Penguins ma na koncie trzy bramki i cztery asysty. - To co cały czas się zmienia to przede wszystkim wzrost indywidualnych umiejętności. Obecni zawodnicy są więksi, mocniejsi i szybsi niż za moich czasów. Ci co przyjdą za 20 lat pewnie będą lepsi od obecnych - podkreśliła legenda kanadyjskiego hokeja Wayne Gretzky. Drużynę Starego Kontynentu tworzy po sześciu Niemców i Słowaków, czterech Szwajcarów, trzech Duńczyków, Austriak, Norweg, Francuz i słoweński kapitan Anże Kopitar, as Los Angeles Kings. Prowadzi ją natomiast Ralph Krueger. Urodzony w Kanadzie Niemiec jest również prezesem klubu angielskiej ekstraklasy piłkarskiej Southampton. Jego podopiecznym nie dawano większych szans, a tymczasem dzięki pokonaniu USA (3-0) i Czech (3-2 po dogrywce) awansowali do półfinału. W nim, także po dogrywce, wygrali ze Szwecją 3-2. - Dla nas liczy się tylko teraźniejszość. Ta drużyna nie ma wspólnej przeszłości, nie ma też przed sobą przyszłości. Nie mamy więc niczego do stracenia - przyznał Krueger. Według bukmacherów rywalizacja jest jednak praktycznie przesądzona. Za każdą złotówkę postawioną na zwycięstwo Kanady wypłacą tylko 1,12 zł, a w przypadku Europy aż 6,80. Drugi mecz zaplanowano na czwartek, a ewentualną trzecią konfrontację na sobotę. To trzecia edycja PŚ. W 1996 roku triumfowali Amerykanie, a osiem lat później najlepsi byli Kanadyjczycy.