Mistrzowie Polski w grupie F rywalizować będą także z niemieckim Adlerem Mannheim i austriackim Vienna Capitals. Do fazy play off awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej z ośmiu grup. - Mieliśmy problemy z lodowiskiem, było dużo dojazdów do Jastrzębia. Od poniedziałku trenujemy już tylko raz dziennie, powoli wraca świeżość do drużyny i w piątek z czystym sumieniem, w nowym sprzęcie zaczynamy Ligę Mistrzów - zadeklarował z uśmiechem trener. Do gry gotowi są wszyscy zawodnicy mistrza Polski, poza napastnikiem Mateuszem Gościńskim, który doznał urazu podczas przygotowań. W niedzielę tyszanie podejmą ekipę z Mannheim. - Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zawsze wychodząc na lód gram o zwycięstwo. Rywale są bardzo mocni. Musimy wykorzystać swoje sytuacje, których z pewnością nie będzie zbyt wiele - stwierdził kapitan GKS Michał Kotlorz. Szkoleniowiec tyszan podkreślił, że najbliżsi przeciwnicy jego ekipy to europejska czołówka. - Są tam zawodnicy mający za sobą występy w NHL, są tacy, którzy do drzwi NHL pukają. Spotkamy się z 11. i 8. zespołem w Europie, a my - jeśli dobrze pamiętam jesteśmy 189. Cieszę się oczywiście, że możemy z takim rywalami grać, że kibice zobaczą taki poziom. Takie zespoły jeszcze do Tychów nie przyjeżdżały - ocenił Gusow. Podkreślił, że ma bardziej doświadczoną ekipę, niż podczas ubiegłorocznego debiutu w LM. - Zobaczymy, co dadzą nasze wzmocnienia. Powiedziałem przy całej drużynie, że jeśli będą grali w hokeja - to OK, jeżeli nie - przyjadą następni - stwierdził szkoleniowiec. Zaznaczył, że w najbliższych spotkaniach należy się spodziewać bardzo szybkiej, agresywnej gry rywali. - Tu nie będzie żadnego czekania w środkowej tercji. Nikt nie pozwoli w ogóle podnieść głowy. To też będzie dla nas nauka. Na pewno powalczymy, kibice będą zadowoleni z naszej gry, zawodnicy pokażą maksimum swoich umiejętności. Cieszę się, że zagramy na początek u siebie. Bardzo lubię grać w Tychach, śpiew z trybun niesie naszych hokeistów - powiedział trener. Dodał, że na razie skupił się na analizie rywali ze Szwecji i Niemiec, a o ekipie z Wiednia pomyśli przed meczem z Austriakami za miesiąc. - Musimy wejść od razu na wysokie obroty, takie mecze pozwolę zebrać doświadczenie, które może się przydać w play off ekstraligi. Rok temu nie do końca wiedzieliśmy, czego się w LM spodziewać. Teraz wiemy, że od początku musimy grać zdyscyplinowany hokej, szybko, bo będzie wiele mniej czasu na podejmowanie decyzji, niż w naszej lidze. Musimy wrzucić wyższy bieg - podsumował Michał Kotlorz. Ekipy ze Szwecji i Austrii to wicemistrzowie swoich krajów, Adler jest mistrzem Niemiec. - Życzymy oczywiście GKS Tychy powodzenia w Lidze Mistrzów i poprawienia wyniku z ubiegłorocznego startu. Cieszymy się, że w sumie w europejskich rozgrywkach wystąpi pięć polskich drużyn - Comarch Cracovia w Pucharze Kontynentalnym, a Podhale Nowy Targ, JKH GKS Jastrzębie i GKS Katowice - w Pucharze Wyszehradzkim - powiedział wiceprezes PZHL Robert Walczak. W poprzednim sezonie tyszanie debiutowali w tych rozgrywkach. Zajęli ostatnie miejsce w grupie, za Skelleftea AIK (Szwecja), włoskim HC Bolzano i IFK Helsinki. Zespół Gusowa pokonał wtedy u siebie HC Bolzano 5:3 i zdobył pierwsze punkty w tych rozgrywkach dla Polski. Pozostałe pięć spotkań tyszanie przegrali. We wcześniejszych dwóch edycjach LM Polskę reprezentowała Comarch Cracovia Kraków. W obu przypadkach zajęła ostatnie miejsce w grupie, nie zdobyła żadnego punktu. Przed tegorocznym startem LM tyskie lodowisko zostało zmodernizowane kosztem ok. czterech milionów złotych. Remont objął czyszczenie, naprawę i konserwację konstrukcji stalowej dachu, wymianę band i oświetlenia tafli lodowiska. Początek piątkowego meczu z Djurgarden Sztokholm o godz. 20, a niedzielnego z Adlerem Mannheim - o 17. Piotr Girczys