- Wszyscy hokeiści Podhala, którzy zmagali się z kontuzjami w ubiegłym sezonie są już w dobrej formie zdrowotnej. W okresie przygotowawczym zespół szkoleniowców opracował dla nich odpowiedni system treningów i obecnie po kontuzjach nie ma już śladu. Mimo kilku ostrych sparingów, głównie z drużynami słowackimi obyło się bez poważniejszych urazów - powiedział Wolski. Lekarz dodał, że jedynym zawodnikiem, który z powodów zdrowotnych nie zagra w najbliższym czasie w meczach ligowych jest Krzysztof Zapała. - Doznał on podczas towarzyskiego spotkania reprezentacji Polski z Francją złamania paliczka palca wskazującego. To wymaga dłuższego leczenia i eliminuje go z rozgrywek na okres dwóch-trzech tygodni. W okresie przygotowawczym nowotarski klub borykał się z wieloma problemami. - Między innymi wycofanie się sponsora strategicznego i trudności finansowe stały się powodem tego, że pod znakiem zapytania stał nasz występ w kolejnym sezonie ekstraligowym. Niemal do ostatniego dnia przed meczem w Sanoku mieliśmy problemy ze składem, chociażby z racji nałożonego na nas przez PZHL zakazu transferowego, co z kolei opóźniło weryfikację zawodników - przypomniał prezes SSA Wojas Podhale Andrzej Podgórski. Zapytany czy uda się wystawić pełny skład na niedzielny mecz z Ciarko KH Sanok drugi trener Szarotek Marek Ziętara powiedział, że będą pewne braki. - Zabraknie w nim jednak kilku podstawowych zawodników. Nie zagra Frantisek Bakrlik ponieważ nie udało się nam i czeskiej federacji dopełnić w terminie formalności związanych z transferem. Z podobnych przyczyn pod znakiem zapytania stoi występ Dymitri Suura. Zabraknie zawieszonych w prawach zawodniczych przez Wydział Gier i Dyscypliny PZHL Kolusza i Dziubińskiego - wyliczał Ziętara. Wcześniej trener Milan Jancuska stwierdził, że początek sezonu 2009/2010 będzie dla Podhala bardzo trudny. - Późno weszliśmy na lód, problemy z weryfikacją nie do końca pozwoliły na ustawienie konkretnych piątek. No i wreszcie układ pierwszych spotkań też nie jest dla nas łatwy. Po meczu z Sanokiem będziemy musieli zmierzyć się kolejno z mistrzami i wicemistrzami ubiegłego sezonu. Jestem jednak dobrej myśli ponieważ zawodnicy ciężko pracowali, a znając ich wolę walki i możliwości wierzę, że z meczu na mecz będą się rozkręcać - podsumował szkoleniowiec.