Znów wspaniale bronili obaj bramkarze, ale wielki mecz rozegrał Alexandre Burrows. 30-letni kanadyjski skrzydłowy strzelił dwa gole i zaliczył asystę. Fani Canucks oszaleli z radości po drugim trafieniu Burrowsa - w 11. sekundzie dogrywki. Tylko Brianowi Skrudlandowi w 1986 roku udało się strzelić szybciej gola w dogrywce wielkiego finału (9. sekunda). Burrows sobotniej nocy zdobył trzecią bramkę w dogrywce w play offach i stał się jednym z trzech zawodników, którym udawała się taka sztuka. Mecz rozpoczął się od ofensywy gospodarzy, ale Tim Thomas znakomicie bronił. "Niedźwiadki" szukały okazji do kontry, ale i Roberto Luongo utrzymywał znakomitą koncentrację. W pierwszej tercji po jednej z takich akcji odbił krążek kaskiem. Siła uderzenia była tak duża, że zerwała kask z jego głowy. Bruins stracili pierwszego gola w 13. minucie, ale po drugiej tercji prowadzili 2-1. Najpierw w 29. minucie Milan Lucić z bliska dobił strzał Johnny'ego Boychuka, a w 32. minucie Mark Recchi zachował się niczym wytrawny bilardzista podbijając krążek wstrzelony z niebieskiej przez Zdeno Charę. Goście mieli ułatwione zadanie, bo atakowali w przewadze liczebnej i Luongo był bez szans. Najlepszy zespół sezonu zasadniczego wyrównał w 50. minucie. Gospodarze długo nie mogli strzelić gola, a że czas uciekał, coraz mocniej naciskali rywali. Wreszcie grając w równowadze zamknęli ich we własnej tercji i równie szybkimi, co precyzyjnymi podaniami rozmontowali defensywę zespołu z Bostonu. Krążek trafił do Burrowsa, który fantastycznie odegrał do nieobstawionego Daniela Sedina i zdobywca Art Ross Trophy, nagrody dla najskuteczniejszego hokeisty NHL w sezonie 2010/11, wykorzystał stuprocentową okazję. Goście wygrali pierwszą walkę o krążek w dogrywce, ale wstrzelona na aferę guma szybko padła łupem Alexandra Edlera, oddał ją Danielowi Sedinowi, który widział, że do kontry ruszył Burrows. Kapitan "Niedźwiadków" Zdeno Chara nie potrafił zablokować rywala, więc Tim Thomas rzucił się na lód próbując złapać krążek, jednak lewoskrzydłowy Canucks sprytnie objechał bramkarza, a wjeżdżając za bramkę zgubił Charę i zawinął krążek do pustej siatki. "Nie jesteśmy drużyną, która panikuje. Nawet jeśli wynik jest niekorzystny wciąż konsekwentnie gramy swoje i to zwykle daje pozytywny efekt" - dowodził po meczu Ryan Kesler. W ekipie "Niedźwiadków" nie tylko Czech David Krejci nie mógł pogodzić się z porażką. "Przegraliśmy na własne życzenie. Canucks grali bardzo dobrze, ale mieliśmy wygraną na wyciągnięcie ręki" - ocenił. Zobacz decydujące trafienie Alexandra Burrowsa Wynik sobotniego meczu finału play off hokejowej ligi NHL: Vancouver Canucks - Boston Bruins 3-2 po dogrywce (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 2-0 dla Vancouver)