- Przeciążyłem mięśnie pleców, a do tego dochodzi uraz barku - powiedział Czerkawski w "Przeglądzie Sportowym". - Ostatni raz na lodzie byłem w poprzedni wtorek i muszę mieć dwa, trzy tygodnie przerwy, by wrócić do formy. A bez treningów i poważnych przygotowań nie pojadę na mistrzostwa. Musiałbym być gotowy na sto procent, a to jest niemożliwe. Nie chcę jechać na Węgry jako maskotka ekipy i chodzić z kolegami na kolacyjki. Słyszałem i takie opinie, że wymyśliłem sobie kontuzję, ale to bzdury. Jeśli mogę, to zawsze jestem do dyspozycji i gram dla biało-czerwonych - podkreślił nasz najlepszy hokeista. - Doszły mnie wieści o zamieszaniu wokół kadry, o tych przepychankach finansowych i personalnych. Ponadto powołania do kadry nie dostał Krzysztof Oliwa i to jest poważny błąd. W związku źle się dzieje i szkoda, że to trafiło na chłopaków, których żądania są jak najbardziej słuszne. Na turnieju przedolimpijskim w Rydze była fajna atmosfera i - niestety - to się wszystko rozwaliło. Nie mam gotowego pomysłu na uzdrowienie hokeja, ale wiem, że musi nim kierować ktoś, kto ma dobry plan biznesowy - stwierdził Czerkawski.