- Jechaliśmy do Francji powalczyć i daliśmy radę. Daliśmy z siebie wszystko, było pełne zaangażowanie i wszystko się fajnie ułożyło. Wykorzystaliśmy szansę - analizował Bagiński.W ostatnim spotkaniu tyszanie pokonali ukraiński HK Kremenczuk. To miało być łatwe spotkanie z mało doświadczonymi rywalami, ale długo wynik był "na styku".- Ale w tej fazie PK nie ma słabych przeciwników, nikt ci nic za darmo nie da. Nie liczyliśmy na zwycięstwo np. 7:0, choć po I tercji mogliśmy prowadzić wyżej niż 2:0 [spotkanie skończyło się 3:1]. - przyznaje napastnik GKS-u.Teraz GKS przygotowuje się do finału. W styczniowym turnieju zagrają jeszcze zespoły z Francji, Danii i Włoch. - Ciężko przeskoczyć z ligi polskiej na wyższy poziom, ale nam się udało. To zupełnie inny hokej, jak ktoś tego nie widział, to może nie uwierzyć. W finale spotkamy się z silnymi drużynami i każdy punkt będzie procentował - uważa Bagiński.