Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 18 razy. Jedenastka Rayo wygrała aż siedem razy, zremisowała osiem, a przegrała tylko trzy. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. W 23. minucie arbiter przyznał kartkę Manu Fusterowi z jedenastki gospodarzy. Tymczasem piłkarze Rayo nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. W 32. minucie na listę strzelców wpisał się Yacine Qasmi. Sytuację bramkową stworzył Mario Suárez. Na sześć minut przed zakończeniem pierwszej połowy kartkę dostał Mario Suárez, zawodnik Rayo. Drużyna gospodarzy wyrównała wynik meczu. W 44. minucie gola wyrównującego strzelił Pedro Sánchez. Pierwsza połowa zakończyła się remisem. W 68. minucie kartką został ukarany Óscar Valentín, piłkarz gości. Trener Rayo postanowił zagrać agresywniej. W 71. minucie zmienił pomocnika Óscara Valentína i na pole gry wprowadził napastnika Juana Villara. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację na 17 minut przed zakończeniem drugiej połowy, sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Realu Betis: Romanowi Zozuli i Pedro Sánchezowi. Kibice Realu Betis nie mogli już doczekać się wprowadzenia Carlosa Acuñę. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 14 razy i ma na koncie dwie zdobyte bramki. Murawę musiał opuścić Roman Zozulja. W 80. minucie Manu Fuster zastąpił Chemę Núñeza. W 82. minucie Isi Palazón został zmieniony przez Jonathana Montiela, a za Jorge de Frutosa wszedł na boisko Álvaro García, co miało wzmocnić zespół Rayo. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Daniego Ojedę na Eddego Pascuala. W drugiej połowie nie padły bramki. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Arbiter przyznał jedną żółtą kartkę zawodnikom gospodarzy w pierwszej połowie, a w drugiej dwie. Piłkarze drużyny przeciwnej otrzymali w pierwszej połowie jedną żółtą kartkę, w drugiej także jedną. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka Realu Betis zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie Girona FC. Natomiast 8 marca Elche CF zagra z jedenastką Rayo na jej terenie.