Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą trzy razy. Drużyna Mirandésu wygrała dwa razy, a przegrała tylko raz. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. W 36. minucie za Alexandra Gonzáleza wszedł Joaquín Muñoz. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Extremadury w 54. minucie spotkania, gdy Víctor Pastrana strzelił pierwszego gola. W 56. minucie arbiter pokazał kartkę Robertowi Olabemu, piłkarzowi Extremadury. Zawodnicy Mirandésu otrząsnęli się z chwilowego letargu. Ruszyli do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki szybko przyniosły efekt. W 59. minucie na listę strzelców wpisał się Antonio Sánchez. W zdobyciu bramki pomógł Joaquín Muñoz. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Mirandés: Modibowi Sagnanowi w 61. i Jonowi Guridiemu w 70. minucie. Chwilę później trener Extremadury postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 71. minucie na plac gry wszedł Sergio Gil, a murawę opuścił Cristian Rodríguez. A trener Mirandésu wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Matheusa Barroza. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 13 razy i ma na koncie aż trzy zdobyte bramki. Murawę musiał opuścić Maranhão. Posunięcie trenera było słuszne. Matheusa Barroza strzelił dającego prowadzenie gola w 74. minucie spotkania. W końcu rozwiązał się worek z bramkami, jednak kibice gospodarzy nie mieli powodów do zadowolenia. W tej samej minucie Matheus Barrozo dał prowadzenie swojej drużynie. Prawie natychmiast Álex Alegría wywołał eksplozję radości wśród kibiców Extremadury, zdobywając kolejną bramkę w 77. minucie pojedynku. Przy strzeleniu gola asystował Víctor Pastrana. Na 10 minut przed zakończeniem starcia arbiter przyznał kartkę Kike Márquezowi z jedenastki gospodarzy. W 80. minucie Víctor Pastrana został zmieniony przez Kike Márqueza, a za Roberta Olabego wszedł na boisko Álex López, co miało wzmocnić drużynę Extremadury. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Joaquína Muñoza na Ernesta Ohemenga. W ostatnich minutach spotkania na boisku kibice domagali się kolejnych bramek. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry wynik ustalił José Pardo. Bramka padła po podaniu Bori Granera. Na boisku zrobiło się niespokojnie. Aby opanować sytuację dwie minuty później, sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Kike Carrascowi i Matheusowi Barrozowi. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie. Pojedynek zakończył się wynikiem 3-2. Piłkarze obu drużyn otrzymali po trzy żółte kartki. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany. Już w najbliższą sobotę drużyna Extremadury będzie miała szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jej rywalem będzie SD Huesca. Natomiast w niedzielę Girona FC zagra z jedenastką Mirandésu na jej terenie.