Informacja, którą przeczytałem brzmi: "Grzegorz Lato chce limitu stranierich". Fajnie to brzmi i stawia naszego prezesa w dobrym świetle. Więcej miejsc dla Polaków, to korzyść dla reprezentacji itd. Wygląda to obiecująco, a troska o polską piłkarską młodzież jest godna aplauzu i tutaj się kończą wszystkie aspekty pozytywne. Co to znaczy wprowadzić limit, jeżeli prawo Unii Europejskiej czegoś takiego nie przewiduje? Rynki pracy w krajach Unii są otwarte dla jej mieszkańców. Polacy mogą pracować w krajach UE, w związku z tym my także musimy pozwolić pracować Europejczykom u nas. Zasada ta dotyczy w równym stopniu lekarze, górnika, kierowcę, czy piłkarza. Oczywiście, zwiększona liczba Polaków na boisku byłaby mile widziana, pewnie wszyscy by tego chcieli. Cały problem w tym, jak do tego dojść. Na pewno nie poprzez deklarację, że ktoś z kimś się spotka, coś ustali i będą tego przestrzegali. To tylko strata czasu. Poza tym, czy sztucznie zarezerwowane miejsca dla polskich nastolatków mają jakiś wpływ na rangę rozgrywek, podniesienie ich poziomu? Żaden. Jedyną drogą ratunku, jest szkolenie, kształcenie młodzieży, tak, aby właściciele klubów mieli alternatywę: Polak, czy stranieri. Jestem przekonany, że przy równym poziomie każdy postawiłby na Polaka. Na razie "ten obcy", to lepszy, bardziej profesjonalny, a często nawet tańszy piłkarz. Mało tego, z jego pobytem w klubie wiąże się mniej problemów, a fakt, że gość jest z zagranicy kibicom wcale nie przeszkadza. Jeśli chcemy otworzyć bramy dla Polaków w rozgrywkach ligowych, to trzeba najpierw posiadać piłkarzy prezentujących odpowiedni poziom. Proponuję, aby Lato zadał sobie pytanie: "Dlaczego tak się dzieje, że nie mamy zdolnej młodzieży?" i kolejne: "Dlaczego kluby wolą obcokrajowców?" Plany i propozycje zmian prezesa są tylko zwykłą mrzonką. Piłkę można i trzeba zmieniać, ale do tego potrzebny jest dobry plan, który doprowadzi do pojawienia się nowego systemu szkolenia piłkarskiej młodzieży, a także cięcia personalne, które ciężko przeprowadzić, jeżeli nie ma się do tego odpowiedniej wątroby. Na razie to my od lat mówimy o piłce młodzieżowej. Fajnie to wygląda na kursach, konferencjach i w komputerach. Rzeczywistość jest natomiast opłakana i tylko dlatego właściciele wolą stranierich. Aby dogonić Europę, grać w rozgrywkach europejskich, zwiększyć popularność piłki i zapewnić rozwój futbolu, trzeba mieć dobrych piłkarzy. Jak wyglądałyby Lech, Wisła i Jagiellonia, gdyby musiały korzystać tylko z krajowych piłkarzy? Prezesi wydają pieniądze, więc zostawmy im wolną rękę. Każde sztuczne, odgórne ograniczenie to równanie w dół. Czy tego chcemy? Dyskutuj na blogu Zbigniewa Bońka *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.