Widzę, że sprawa dotycząca terminarza wywołała wiele kontrowersji. Marcin Stefański, dyrektor departamentu rozgrywek najpierw zripostował Romana Kołtonia, ustosunkował się także do moich wywodów. Patrzę na uwagi Marcina trochę z przymrużonym okiem, bo mam wielką sympatię do chłopaka, nota bene mojego najlepszego współpracownika w PZPN-ie w latach 1999-2002. Nie będę się ustosunkował do argumentów Marcina, bo nie mam ochoty uprawiać daremnych polemik. Nie mogę jednak przemilczeć ostatniego zdania z jego felietonu. Marcin w nim pisze, że gdyby grać 15 meczów na jesień i 15 na wiosnę, to sezon 2009/2010 nigdy by się nie skończył na skutek przerwy spowodowanej tragicznymi okolicznościami (Smoleńsk). Spokojnie Marcin, nic się nie martw! Tragicznych wypadków nie da się przewidzieć, a także ich skutków. Mogę Cię natomiast zapewnić, że w tym przypadku UEFA nie miałaby żadnych obiekcji, aby przedłużyć rozgrywki o ilość dni spowodowanych żałobą narodową. Myślę, że niepotrzebnie posłużyłeś się tym argumentem. Żaden kraj w Europie nie jest z UEFA tak blisko związany, jak Polska. Kończąc ten temat, chciałbym także się spytać, czy to normalne, że 7 sierpnia na inaugurację ligi Canal + pokazuje mecz Widzewa Łódź z Lechem Poznań o godzinie 15:45, a zanim skończy się ten mecz, w Warszawie Legia zmierzy się z Arsenalem w meczu towarzyskim? To pytanie-prowokacja, które jest odpowiedzią na panujący bałagan. Czy to jest do pomyślenia w jakimkolwiek normalnie funkcjonującym piłkarsko kraju? Czy wyobrażacie sobie ligę niemiecką, gdzie Bayern gra pierwszy mecz ligowy, a ich rywal na innej antenie gra sobie jakieś towarzyskie spotkanie? To samo Hiszpania, Anglia, Włochy, Francja, Holandia i Portugalia. Każdy inny, tylko nie my - po prostu wszyscy! Dajmy sobie spokój z odpowiedziami na felietony i nie ukrywajmy problemów banalnymi rozwiązaniami. Jeśli chce się mieć piłkę na wysokim poziomie, to cała ta struktura powinna działać inaczej: lepiej, bardziej profesjonalnie i to na każdym szczeblu - od trampkarzy, do reprezentacji A. Marcin Stefański może tej strukturze bardzo pomóc, bo ma wiedzę, jest inteligenty, kocha piłkę i się szybko uczy. Tylko proszę Cię Marcin, nie zarażaj się syndromem działacza piłkarskiego: "wszystko wiem najlepiej, wszyscy jesteśmy cacy, a jak ktoś myśli inaczej, to jest wrogiem". <a href="http://zbigniewboniek.blog.interia.pl/?id=1922684">Dyskutuj na blogu Zbigniewa Bońka</a> Czytaj również: <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/news/kolton-o-kabarecie-i-paranojach-w-polskiej-pilce,1507080">Kołtoń: Naprawiamy polską piłkę. Młotkiem!</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/stefanski-odpiera-zarzuty-koltonia,1507424,812">Stefański odpiera zarzuty Kołtonia</a> <a href="http://sport.interia.pl/felietony/kolton/news/kolton-odpowiada-stefanskiemu,1507644">Kołtoń odpowiada Stefańskiemu</a> <a href="http://sport.interia.pl/felietony/boniek/news/boniek-atak-koltonia-jest-uzasadniony,1507391">Boniek: Atak Kołtonia jest uzasadniony</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/terminarz-ekstraklasy-dyskusja-trwa,1507603,812">Stefański odpowiedział Bońkowi</a> *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.