Ostatnio Tomasz Rząsa doradzał profesorowi Januszowi Filipiakowi w Cracovii. Pod wrażeniem Rząsy jest również selekcjoner Franciszek Smuda, który usilnie szukał wzmocnienia swojego sztabu. Smuda mówi: "Tomek nie będzie dyrektorem sportowym. Nazwałbym go menedżerem drużyny. To najwłaściwsze określenie. Nie ma co ukrywać, że jego funkcja wzorowana jest na tej, którą w niemieckiej reprezentacji pełni Oliver Bierhoff". Smuda najpierw myślał o Włodzimierzu Lubańskim. Jednak w PZPN usłyszał stanowcze "nie". Później chciał Grzegorza Mielcarskiego, który był świetnym kandydatem. Osobowość, z bagażem doświadczenia piłkarskiego za granicą oraz zarządzania Wisłą Kraków. W dodatku "zwierzę medialne". Jednak Mielcarski w dyskusji z prezesem PZPN Grzegorzem Lato akcentował zakres swoich kompetencji. Przyznaje: "Propozycja pracy z kadrą była dla mnie wymarzona, ale chciałem mieć realny wpływ na wiele rzeczy". Coś co swego czasu zgubiło Marka Koźmińskiego, który też miał być dyrektorem drużyny narodowej... Selekcjoner przyznaje: "Jak Grzesiu zaczął od mówienia, co będzie zmieniał, to stracił szansę". Mówi się, że problemem była również nazwa stanowiska. Dyrektorem sportowym federacji jest Jerzy Engel, z którym Mielcarski toczył boje w Wiśle. Dlatego teraz Rząsa nie będzie dyrektorem reprezentacji, a "Team-Managerem", jak mówi Smuda. Rząsa spędził czternaście lat za granicą - w Szwajcarii, Holandii, Serbii, ponownie Holandii, a kończył karierę w Austrii. Najwspanialszy czas przeżył w Feyenoordzie Rotterdam, do którego Polaka sprowadził Leo Beenhakker. Tam Rząsa zaprzyjaźnił się z Jerzym Dudkiem. To ułożony chłopak, władający językami. Szef Sport Five w Polsce Andrzej Placzyński wypowiada się o Rząsie w samych superlatywach. Smuda zaznacza: "Jednak na pomysł zatrudnienia Tomka wpadłem sam, a Andrzej tylko temu przyklasnął". Jeśli Rząsa we wtorek porozumie się z prezesem PZPN, to pojawi się w nowej roli już na zgrupowaniu w Legnicy - przed meczem z Gruzją (10 sierpnia w Lubinie). Rząsa ma być nową, młodszą twarzą tyleż kadry, co PZPN. "Tomasz Rząsa ma prezencję, tylko czy ma coś do powiedzenia?" - zastanawia się jeden z krakowskich dziennikarzy, którego irytuje fakt wyłączania telefonu przez dyrektora sportowego Cracovii. W kadrze Smudy - który ogłosił otwartość na media - Rząsa ma też pełnić rolę rzecznika prasowego... <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=2102259">Dyskutuj z Romanem Kołtoniem na jego blogu</a>